Witam, na forum przejrzałem tematy ale na ten temat nie znalazłem nic. A wiec borykam się z problemem od tamtego roku. Zakup Buńki był w listopadzie 2011r. temp. na dworze były w okolicach +5. Gdy przyszły pierwsze przymrozki auto ciężko paliło ale po długim kręceniu na resztkach sił odpalało. Więc wymieniłem świece. Niestety jak się przy kolejnym spadku temp. okazało nie przyniosło to rezultatów. Auto ciężko pali. Gdy temp. spadła poniżej -10 auto nie zapaliło. A gdy cudem złapała mogła stać pół dnia i paliła normalnie. Problem był po całej nocy. Wiec pomyślałem sterownik świec. Jako że nie można niby go sprawdzić na ciepłym silniku, Pan komputerowiec nie chciał przyjechać a laweta odpadła bo podwórko jest tak pogmatwane że nie ma szans żeby wjechać i wciągnąć, Bunia sobie stała w oczekiwaniu na lepsze dni. Gdy było od -9 w górę ciężko odpalając jeździło się a przy większych mrozach stała. Nadeszła wiosna temp. w przedziale -2 do nawet 5 auto pali lepiej ale ma jeszcze problemy. Myślę sobie może jeszcze potrzebuje grzania ale nie ma go bo przecież oznaki wskazują, że sterownik umarł. Przyszło mego ocieplenie i co ?? i du...pa :wisielec: auto nawet przy +30 żeby zapalić kręci ok. 4 sec. i przez ok 10 sec. ma bardzo niechlujną pracę. Wręcz telepie nim, nawet potrafi zgasnąć. Po tych 10 sec. pełna stabilizacja i wzorowa praca. Później przez cały dzień auto kręci tak jak rano ok. 4-5sec. ale już nie ma telepawek. Problem powraca rano. Wiem że się rozpisałem ale chciałem przedstawić wszystko od początku. Po zakupie do pierwszych ochłodzeń auto odpalało normalnie. Co to może być ? Jakieś pomysły ?