Witam!
Niedawno sprzedałem swoją e32 i wróciłem do e38... Wszystko było ładnie pięknie... Aż pewnego felernego dnia auto zaczęło mieć problemy z odpalaniem i chodem na benzynie. Mam instalacje gazową sekwencyjną staga i na niej chodzi w miarę dobrze, choć jak to ocenił znajomy jak 3,5 litra a nie 4,4. Posiadam silnik M62B44 w automacie. Wymieniłem cewkę, by była walnięta, komplet świec, sondy lambdy (po wymianie sond i tak wywala błąd na kompie :/ ), przeczyściłem przepustnice (była strasznie brudna i chodziła opornie), sprawdzałem pompę paliwa i jest z nią wszystko ok, ale dalej dzieje się to samo. Mianowicie jak rano próbuje odpalić auto, to na chwilę chwyta i zaraz gaśnie, dopiero za którymś z kolei razem chwyci i chodzi z tym, że zazwyczaj trzyma po 100 - 200 obrotów, czasem zdarza się, że pod faluje sobie do normalnych obrotów. Jak się rozgrzeje, to obroty się wyrównują, ale ma albo opóźnioną reakcje na gaz, albo po prostu jest jej brak, czasem nawet zachowuje się jakby się dławił po wciśnięciu pedału gazu, tak się dzieje do 2000 obrotów, jak je przekroczy to się ładnie wkręca. Gdy wrzucę bieg, to już w ogóle jest masakra, bo auto już w ogóle nie ma siły do jazdy, przekraczanie 1000 obrotów to już jest wyczyn. W każdym razie nie da się w ogóle jeździć. Proszę rzućcie jakąś radą, bo mam czas na naprawę auta do połowy stycznia, bo taki ma moja Kobieta termin porodu Naszej córeczki :) i wiadomo... Będą inne priorytety, po za tym, nie widzę jakoś opcji, że przykładowo odeszły by jej wody i dostała skurczy a ja będę 20 min grzał auto, żeby móc je przełączyć na gaz :/. Będę bardzo wdzięczny za rady i pomysły a za pomoc to już w ogóle.
Pozdrawiam!
Mam jeszcze uszkodzone coś z ABS i kontrolą trakcji. Czy to może być również przyczyną słabej mocy auta? Wydaje mi się, że tak, skoro kontrola trakcji "przydusza" auto, żeby nie wpadło w poślizg, to równie dobrze, teraz komputer mógł troszkę oszaleć i również na stałe mi auto z lekka zdławić.