Nie wiem, jakie powody do wycięcia katalizatorów ma kolega, ale chciałbym wtrącić swoje trzy grosze. Wycięcie katów w większości samochodów może spowodować odwrotny skutek. Sam znam przykład kolegi, który to zrobił w golfie i bardzo się zdziwił, gdy auto zaczęło palić 30% więcej i straciło moc zamiast zyskać. W jego aucie były dwie sondy lambda przed i za katem. Gdy komputer stwierdził brak różnic w ich wskazaniach, zwariował :-) W mojej i wielu innych beemkach sondy są jedynie przed, a więc wycięcie zbędnej przegrody powinno dać silnikowi swobodniejszy oddech, co potwierdza wielu, którzy to zrobili. Sam w jednym ze swoich poprzednich aut (E32 3,5 R6) wyjmowałem kata i próbowałem go przedmuchać. Okazało się, że jest praktycznie niedrożny (bezczelnie rozwierciłem go długim wiertłem :-) ). Często tak się dzieje w starych autach, że ustrojstwo zatyka się nagarem, albo może coś się stapia przy zasilaniu gazem (nie wiem, dlaczego), więc jeśli ktoś pochwala ekologię, powinien chyba wymieniać katy po kilku latach używania. Nie zapominajcie, że rządy państw oszukują nas, ze to auta najbardziej zatruwają atmosferę (tak naprawdę mają udział na poziomie 2-3 %) Prawdziwymi winowajcami są elektrownie i wielkie fabryki, więc nie sądzę, zebyśmy musieli mieć jakieś wyrzuty sumienia po wycięciu katalizatorów.