Panowie chyba mam jakiegoś chochlika w schowku, jak auto jest bez zapłonu to coś tam strzela tryka, podobnie jakby chodził jakiś zacierający się wiatraczek na wolnych obrotach, jak włączę zapłon to zjawisko znika, wyłączam zapłon znów, zjawisko powraca po około 2 minutach i tak sobie trykało całą noc i dziś cały dzień, aku nie rozładowuje. Robi się też chyba zwarcie w oświetlaniu schowka bo po jego otwarciu pręcik w żarówce żarzy się na czerwono ale nie świeci, delikatnie miga. W inpie nie ma żadnych błędów z tym związanych.