Tylko że znowu za granicą lecą z tym tankowaniem w kulki, bo zdarzyło mi się (chyba we Włoszech czy czymś podobnym), że chłop z obsługi stacji do mnie wyleciał że mi zatankuje (akurat byłem autem na ON). Myślę sobie spoko, nie pobrudzę sie tym tłustym badziewiem. Zapomniał mnie tylko poinformować, że taka usługa jest płatna i litr paliwa nie kosztuje 1,7Eur, tylko prawie 1,9 :]