Koledzy, jakoś nie namierzyłem tematu dotyczącego płynu do chłodnicy.
Każdy wymienia, a nikt nie pisze na co i dlaczego zdecydował się na tany produkt.

Czy warto jest lać koncentrat + destylowana, czy może borygo (bo po borygo się nie rzygo, jak mawiają żule), czy lepiej jednak zalać czymś droższym (glikol to glikol, co nie?)
Patrzę głównie przez pryzmat silnika M62, który lubi pracować w 105*C - do M50 wlał bym cokolwiek, a tu?