Ojciec stale tam siedzi i dogląda -- to już mu powiedziałem, że "pańskie oko konia tuczy" i ma mieć oczy dookoła głowy.
A także, na ile mu rozum pozwala, tak "wnosi poprawki" do wykonawstwa...
Dziś wymęczył, żeby pod ławami fundamentowymi był chudziak. Chłopaki chcieli lać od razu B-20 wprost do ziemi.
Chudziak nigdy nie zaszkodzi, a koszt tych paru metrów B-7,5 jest znikomy w kosztach całej budowy.

Pytania nadal aktualne:
- Co z umową z kier-budem?
- Co z kontrolą dziennika budowy?

Ma ktoś taką umowę? Może jakieś spostrzeżenia?