Walcze od 3 dni z sondami lambda jedna stała demba na 0,45 V wymiana i hula jak ta lala. Druga wywalała błąd tez wymieniłem (obie nówki z pewexu Boscha ori wtyczki) i tu sie zaczyna problem bo komp dalej pokazuje jak by polaryzacja była zamieniona czyli albo stoi demba na -0,71V albo na -0,38 wlazłem pod samochód pomierzyłem na wtyczkach obie na czarnym kablu syganłowym podają w zakresie 0.02- 1.23 V wiec teoretycznie działają identycznie reszta napięć tez sie pokrywa. Grzałka 12 z groszami i 2x 0,6V około z delikatnymi wachaniami. Dlaczego komp w INPIE podaje ze ma odczyt na minusie z drugiego banku czyli z sondy po prawej stronie ? niby nie ma zadnych juz przekazników itp i zgodnie z tym :
http://wds.spaghetticoder.org/en/svg...1410.svg?m=e38
ale jak nic innego mi nie przyjdzie do głowy to trzeba bedzie sie zakuć w piny przy DME i sprawdzić czy syganł dochodzi co dziwniejsze zanim rozpoczołem krucjate z sondami prawa pokazywała kilka krotnie ze jest ok i praca była w zakresie 0.2 - 0.8 V lambdaintegrator sobie smigał i cacy tylko tak niestety było i juz nie chce wrócić :suicide: