Miałem wczoraj niemiłą sytuację gdyż najpierw zaczęło mi świecić trochę słabiej i podświetlenie wyświetlacz mid zaczął lekko drgać, zacząłem szukać po bezpiecznikach ale nic nie znalazłem, sprawdziłem potencjometr i dobry i nagle podświetlenie samo się naprawiło, więc pojechałem do znajomego i w czasie jazdy znowu zaczęło słabiej świecić. Ruszyłem akurat podłokietnikiem (mam wbudowany telefon) i telefon sam się włączył a podświetlenie znowu przygasło zatrzymałem się zacząłem ruszać podłokietnikiem przód tył aż nagle zaczął lecieć dym z pod niego dość intensywnie wyłączyłem auto i światła i wyciągnąłem na sile telefon z podstawką i szybką odłączyłem kable od telefonu pod podłokietnikiem. Były całkowicie stopione bo od ruszania przód tył wyłamał się kabel z podstawki i robił zwarcie z tą metalową podstawka pod podłokietnik. Nigdy bym nie pomyślał że przez taka pierdołe może mi się auto spalić a nie wiele trzeba było.