Witam, w zeszłym tygodniu stojąc w korku zauważyłem że temperatura wyskoczyła mi na maxa, wisko sie nie włączyło, nigdy wczesniej nawet minimalnie sie nie podnosiła, zjechałem na bok, odczekałem 15min i powoli odręcałem korek, płynu brakowało ok 4litrów, pewnie wyrzuciło gdy zagotował, dolałem, odpowietrzyłem układ i sądząc ze już wszystko będzie w porządku pojechałem dalej, jednak po paru kilometrach znowu wyskoczyła, dolna część chłodnicy była prawie zimna, wisko sie nie włączało, podjechałem do najbliższego mechanika, stwierdził że wina wiska i zaspawał jednak to nic nie dało, następna diagnoza to na 100% uszczelka pod głowicą, :razz: zadzwoniłem do swojego mechanika i on kazał najpierw sprawdzić pompe wody i trafił w dziesiątke! oberwany wiatrak na pompie nie dość że nie pompowała to jeszcze blokowała przepływ wody, wisco sie nie włączało bo nie było temperatury na pompie. Dodam jeszcze, że pare dni po zespawaniu wiska rozpadł sie wiatrak przy dużych obrotach rozwalając chłodnice, wszystkie węże na około wszystkie plastiki i maske. Po tym zdarzeniu doszedłem do wniosku ze nigdy nie pojade do nieznajomego mechanika z moją bunią.