Też kiedyś miałem manię jeżdżenia bez celu. Teraz jak 30-ka za pasem to już mnie tak nie ciągnie, chodź jeździć dalej lubię ( np 300m do sklepu :D ). U mnie połowa męskiej części rodziny to kierowcy zawodowi. Tata jeździ po europie od czasu jak skończył 20 lat. Gdyby nie fakt, że jest to trudny wybór zrezygnować częściowo z rodziny i dużo czasu spędzać bez niej to pewnie też bym został kierowcą.