Witam,

Na początek kilka słów o mnie.
Na imię mam Łukasz i od urodzenia mieszkam w Krakowie. Obecnie jestem studentem astronomii 1 rok ( wyrzuconym, ale jeszcze chodzę na zajęcia jak mam chwile czasu) pracuję na elastycznych warunkach w firmie EBC ( hamulce ) oraz kończę policealną szkołę w zawodzie mechanika samochodowego ( z zamiłowania do samochodów ). Od czerwca planuję się wybrać na studia magisterskie.
Tyle o mnie.
Do tej pory jeździłem:
- VW POLO pierwszej generacji w wersji rajdowej ( 6 miechów )
- Nissan Primera P11 GT 99 rok 2.0 B+G sekwencja, wersja przedliftowa ( po 4 kolizjach, z czego 1 z mojej winy postanowiłem nie dopieszczać auta i służyło jako dojazd do pracy, uczelni ) służyła mi prawie 3 lata, bardzo sympatyczny samochód, polecam jakby ktoś się zastanawiał nad kupnem.
- BMW e30 1.6 90 r. z silnikiem 2.0 przeznaczona do KJS /nauki driftu. Niestety trudności finansowe ograniczyły przygotowanie auta do zaspawania mostu, wyrzucenia tapicerki i kanapy z tyłu i ogarnięcia silnika ( filtry płyny itp ). Obecnie służy do rzadkiego polatania na mokrym i do nabijania zniżek.

Tyle z offtopu.

W ten czwartek po długich poszukiwaniach informacji na forum, czytaniu o dolegliwościach e32 ( planowałem kupić 735 w manualu ) odebrałem e32 750iL 89r. , która to jest moja rówieśniczką. Auto kupiłem na mamę :D ( spodobała jej się moja nowa wybranka ) ze względu na OC. Orientacyjny przebieg +/- 600 000 ( zmieniony licznik ) Samochód posiada gaz w systemie bloss i ogólnie jest w dobry stanie. Samochód oglądałem 3 razy, łącznie 4 godziny. Bardzo dobre wrażenie zrobiła podłoga, gdzie jedynymi miejscami przyrdzewiałymi są przewody i blaszki je mocujące. Delikatna korozja pod drzwiami. Most suchy. Skrzynia też. Silnik słabo chodzi na benzynie ( odpala ale słabo się wkręca, nie ciągnie ), na gazie bez najmniejszego problemu. Skrzynia delikatnie szarpie, ale to wina moja bo to mój pierwszy automat wiec jeszcze nie umiem nim zbytnio jeździć ( koledzy powiedzieli że bardzo dobrze zmienia biegi ) . Dość konkretnie cieknie z NIVO, pomimo że na diagnostycznej wyszło 68 i 7x %. Katalizatory wycięte, tłumiki do wymiany w ciągu 6-12 miesięcy. Normy spalania przekroczone 20-25 razy.
Zawieszenie bez większych luzów, wszystko w normie, dobrze się prowadzi.
Hamulce.... jakie hamulce? Stan tragiczny. Pokrzywione, biją jak poje.... , dosłownie chcą wykręcić nadgarstki.
Środek nosi ślady użytkowania. Klima do sprawdzenia szczelności i nabicia. Brak radia, telefonu, nie działają zagłówki z tyłu. Jakieś zwarcia na elektryce ( niestety b. słabo się znam na elektryce ) bo czasem się włączają awaryjne.


Plany:
1. Hamulce EBC Przód nacinany i nawiercany + klocki żółte, tył gładkie + klocki żółte ( w środę zamawiam z Anglii, powinny przyjść w połowie kwietnia )
2. Czyszczenie środka ( odkurzanie, przemycie skóry, odtłuszczanie, zmiękczenie kremem ( nawet NIVEA ) , zabarwienie rozdarć )
3 Olej + filtry
3. Regeneracja NIVO + naprawa wspomagania węży itp , amory przód + sprężyny , możliwe że jakaś rozpórka
4. Konserwacja podwodzia ( drzwi przede wszystkim, w dalszej kolejności podłoga )
5. Wahacze, łączniki, końcówki drążka, przewody hamulcowe i od wspomagania
6. Sekwencja ( może się jakoś taniej uda, myślałem nad 2 razy po 6 cylindrów, )
7. Konserwacja lakieru ( może nowy kolor ), felgi, bajery ( żadnych spoilerów, głośnych wydechów, czy diod LED do jazdy dziennej ) Stan jak najbardziej oryginalny

To tyle. Jak pogoda dziś dopisze to wymyję autko, przeczyszczę w środku i porobię zdjęcia.

Jeszcze raz witam wszystkich forumowiczów. Do usłyszenia.

Pozdrawiam
Lucash