ja kiedyś bravą miałem podobna sytuację, przejeżdżałem obok zaparkowanego auta na chodniku i gdy już byłem na jego wysokości ktoś otworzył drzwi i jeb:/moje zostały wgniecione, koleś twierdził,że to moja wina nie chciał się dogadać, więc zadzwoniliśmy na policję i oni od razu, że to definitywnie jego wina, gdyż wysiadając z auta powinien się upewnić czy nic nie jedzie,bo kierowca skąd ma wiedzieć, że jakiś osobnik chce wyjść z auta:) pamiętam,że dostałem wtedy ładną sumkę, bo prawie 3k:D a zrobienie kosztowało mnie 300zł:)