HAHAHAHA :hah:Zamieszczone przez ariusz
HAHAHAHA :hah:Zamieszczone przez ariusz
http://www.nazwisko.friko.pl/#0
Niektóre niezłe ;D ;D ;D
Czasami wychodzi lepiej niż planujesz-pomyślał chłop gdy rzucił młotkiem w kota a trafił w teściową
Mówi babka do dziadka:
-Idź no stary do piwnicy,przynieś butelkę koniaku bo ja by się napiła...
-No czyż ty zdurniała-odpowiada dziadek-toż ostatnią butelkę my wypili w tamtym roku!!
-A idź zobacz może tam została jeszcze z jedna...
Idzie dziadek do piwnicy,zszedł i szuka.Szuka,szuka aż tu wśród mocno zakurzonych butelek znajduje butelkę.Odmuchał z kurzu,założyl okulary,czyta-KONIAK.No to za butelkę i idzie na górę.
-Staraaaa-krzyczy-znalazłem butelczynę!!!
-A mówiłam stary durniu że jeszcze powinna być-odpowiada babka.
Więc usiedli,i zaczęli spożywać.Po opróżnieniu butelki dziadek nagle wstał,zdarł z siebie ciuchy,i jak się nie rzuci na babkę.Grzmoci babkę godzinę ,dwie.Babka myśli "Choliera,co to się stało,przecie dziadek już mnie nie ruszał ze 15 lat..."Ale nic,dziadek odsapnął 5 minut i dawaj babkę grzmocić dalej.Po następnych dwóch godzinach babka wniebowzięta doszła do wniosku iż stało to się za sprawą koniaku."Kupię ja jutro jeszcze ze dwie butelki"-myśli w duchu.Wzięła do ręki pustą butelkę z zamiarem odczytania producenta tegoż oto magicznego trunku.Przeciera mocno zakurzoną etykietę i jej oczom ukazuje się napis:
""KOŃ JAK nie może-wlać dwie krople na wiadro wody"" :)
Czasami wychodzi lepiej niż planujesz-pomyślał chłop gdy rzucił młotkiem w kota a trafił w teściową
czym się rózni opona od murzyna?
Tym, ze jak na opone założysz łańcuch, to nie zaczyna rapować
;)
per aspera ad astra
:hah:Zamieszczone przez ariusz
Obrazek
Kodeks drogowy
1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza.
2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś cię stuknie z boku.
3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5. Prędkość w km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną dla przeciętnych kierowców.
Prawdziwy kierowca dopasowuje prędkość do możliwości własnego samochodu.
6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto.
7. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. Alternatywnie - w autach z odciętym ABSem masaż zastępujemy bobslejami drogowymi.
- Chcę cię dziś zaprosić na magiczną noc miłości
- Co masz na myśli?
- Najpierw cię przelecę, potem ty znikasz.
Spotykają się dwaj kolesie.
- Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam goły facet!
- Zdarza się tak w małżeństwach...
- Ale ja nie jestem żonaty!
Siedzi sobie spokojnie facet na rybkach i wpatruje się w spławik.
Aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym.... I tak ze trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął zamach i rzucił trafiając narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie. Po kilku minutach nie
wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie "sportowca". Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje: usta-usta, itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co on takiego robi.
- No jak to, co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motowodniacy:
- Niby wszystko OK, ale nasz miał narty a ten ma łyżwy.
Tiron nie obraź się
Jasio dostał pracę w sklepie wielobranżowym jako sprzedawca. Jeden z klientów usilnie żąda, aby Jasio mu sprzedał pół kapusty, podczas gdy ten dostał wyraźne polecenie aby sprzedawać tylko całe warzywa. A że klient niepomiernie mendził, Jasio w końcu poszedł do szefa na zaplecze i mówi:
- Szefie, jakiś pokurw chce kupić pół kapusty.
Nagle zauważa że w drzwiach zaplecza stoi ów klient i wszystko słyszy.
Jasio jednak doskonale wybrnął z sytuacji mówiąc:
- A ten miły obywatel reflektuje na drugie pół.
Szefowi zaimponowało opanowanie Jasia i po odejściu klienta mówi mu:
- Synu, to było naprawdę niezłe, chyba będzie z ciebie niezły sprzedawca.
Skąd jesteś?
- Z Nowego Targu.
- A czemu stamtąd wyjechałeś?
- Bo to miasto bez przyszłości: same kurwy i hokeiści.
Szef nieco zmieszany odpowiada:
- Hmm... moja żona pochodzi z Nowego Targu.
Na co Jasio:
- O, a na jakiej gra pozycji?
No i rosyjskie wesele:
Ci to potrafią się bawić http://www.youtube.com/watch?v=dtpQXeE8yyk
Okres i wypłata... jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma to znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał...
No właśnie tiron, a Ty na jakiej grasz pozycji? :hah:Zamieszczone przez Hubertus7er
mocny kawał :D
Pozdrawiam
Wiktor
Używajcie polskich znaków - jest różnica czy robisz komuś łaskę czy laske.
;D Padłem jak to przeczytałem ;DZamieszczone przez Wiktor
:hah:
Okres i wypłata... jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma to znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał...
Co ma żona po mężu?
Dwie rzeczy: nazwisko i sprzątać.
Córeczka pyta mamę:
- Co to jest impotencja?
- Hmm... widzisz... to jest tak, jakbyś chciała grać ugotowanym makaronem w bierki.
per aspera ad astra
Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze
starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
- Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona.
- Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i
zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów:
Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie, co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki
wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne
przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a
tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane
grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki,
przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kurewskie piwo z
jebanego zamrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz, do
c***a ciężkiego żonaty i nigdzie ***** nie wyjdziesz!!!
Pojąłeś skurwysynu?!
Jerome Le Banner: "...W siłowni możesz wypracować sobie mięśnie klatki lub mięśnie ud. Nie możesz jednak wzmocnić swoich jaj, albo się z nimi urodziłeś albo nie..."