Strona 228 z 341 PierwszyPierwszy ... 128178218226227228229230238278328 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,271 do 2,280 z 3401

Wątek: Humor:)

  1. #2271
    Zaawansowany Użytkownik Awatar BMW 7 LONG
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    224
    BMW
    W123 CE . E-36 320 cabrio 728 iL. E39 530i
    Skąd
    L-no / PL
    Blondynka jedzie samochodem i patrzy, a tam czerwone światło i mówi:
    - To jest ładne światełko.
    Jest pomarańczowe:
    - To już jest ładniejsze.
    Zielone:
    - To już na prawdę extra.
    I znowu czerwone a blondynka mówi:
    - No dobra! To już było! No to jadę.

  2. #2272
    ULA Vip Awatar tequila1909
    Dołączył
    Nov 2010
    Posty
    3,411
    BMW
    E39 525iA ex. E32 735i, E32 735iAL, E38 728iA
    Skąd
    Jura KC
    Mr. Perfect 4 x K1 World Champion

  3. #2273
    Zaawansowany Użytkownik Awatar tgracing
    Dołączył
    May 2008
    Posty
    970
    BMW
    BMW E38 750iL '00 Cosmosswarz Shadowline, F11 535d xDrive '16, Ex. Mini R53 Cooper S '02 & E34 525i
    Skąd
    Szczecin, aktualnie: DE, Bodensee
    Cytat Zamieszczone przez tequila1909 Zobacz posta
    Bez gwiazdy nie ma jazdy
    Ale mówią też, że z przodu gwiazda, z tyłu gwiazda, Ch...j nie jazda!!!!:D

    Piękne, żółte jak jasny gwint 123.:p
    "Nada pode me separar do amor de deus" Ayrton Senna da Silva (1960-1994)

  4. #2274
    Zaawansowany Użytkownik Awatar Dawid7er
    Dołączył
    May 2010
    Posty
    684
    BMW
    e38 730i
    Skąd
    Bełchatów
    Blog
    5
    Długawe ale polecam :D


    Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie.
    Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem.
    Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki - nie nastręcza mi to wiele problemów.
    Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.
    Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i "myśleć". Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wy*******ać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu.
    Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić - to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.
    Dobrze więc - uporządkuję - żona - delegacja, ja praca - wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sk**wiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja p*****lę. Nie ni c***a to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k**wa za duży - żeby przejść tym syfonem.
    Ale słyszę tylko p**dut - oż k**wa no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. k**wa wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k**wa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę k**wa na dół do piwnicy - choć może powinienem od razu do schroniska - zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego sk**wiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie.
    Ale c**j – najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k**wa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie - to c**j przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za c***a trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni c***a, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten k**wa głąb zamiast przyjść do mnie to k**wa chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.
    No poj***ło i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni c***a - uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy.
    Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.
    Wbiegam do piwnicy i k**wa koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w c**j i kota też nie słychać już.
    Ja p*****lę. k**wa gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu.
    Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło aż zakurzyło.
    Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.
    Smród jak cholera ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. k**wa mam w aucie, c****wa ale może starczy.
    Włażę po raz drugi - smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja p*****lę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.
    Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wp**du. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie wp*****lił bo na ulicy ciemno.
    Sąsiad k**wa - ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz c**j złamany stoi i się dopytuje.
    Co mam mu k**wa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?
    Idźżesz w c**j pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.
    Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe - więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie.
    k**wa drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k**wa ludzie to są barany.
    Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma c***a to go musi wygonić albo utopić.
    Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego sk**wiela dalej nie wylało z kąpielą.
    k**wa mać - urwało się wszystko w p**du i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w c**j - jak się to gdzieś przytka to będę miał przej***ne.
    Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten p*******ny dekiel.
    Wchodzę - a ten sk**wiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja p*****lę! Jak on k**wa wyszedł - którędy? Ano k**wa wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja k**wa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. z*****e. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. k**wa mać. Przynajmniej kuleje.
    Straty - z******ne łazienki, w obu przelała się woda z wanien, z******na piwnica - bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do w****ania, brezent z reklamą firmy - poszedł w c**j, latarka- w c**j, pogrzebacz w c**j.

    Afera na ulicy jak c**j.

  5. #2275
    Vip Vip Awatar Patromierz
    Dołączył
    Jun 2011
    Posty
    659
    BMW
    E38 740iA & E65 730d
    Skąd
    Warszawa
    http://www.youtube.com/watch?v=OHJuGEiI4uQ niemiłosiernie głupie, ale lubię to i jest 7er :sarcastic:
    "Człowiek jest wart tyle co jego wóz. Trzeba o niego dbać"

  6. #2276
    Zaawansowany Użytkownik Awatar krzysiek7er
    Dołączył
    Sep 2011
    Posty
    661
    BMW
    brak... tym czasem Omega B FL 2.2
    Skąd
    Finlandia
    "W czasie deszczu gdy wiatr wieje, słychać Alfę jak rdzewieje."

  7. #2277
    Vip Vip Awatar seban123
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    2,291
    BMW
    E65 745d i E32 M30
    Skąd
    Puławy, Lubelskie
    Blog
    1
    http://www.youtube.com/watch?v=q8EMA_7w3mc

    Taki młody a jeździ lepiej jak nie jedna .......
    Wiedza o tym, gdzie znalezc informacje i jak ich uzywac to tajemnica sukcesu.
    Albert Einstein

  8. #2278
    Doświadczony Użytkownik
    Dołączył
    May 2011
    Posty
    2,605
    BMW
    ....
    Skąd
    ...
    chłopak teraz startuje w zawodach drifterów, ściga się ze starszymi od siebie

  9. #2279
    Zaawansowany Użytkownik Awatar PiotrekV8
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    675
    BMW
    e32 730iA V8
    Skąd
    SzczeciN
    Już w zeszłym roku startował w zawodach razem ze starszymi drifterami, w zeszłym roku jeździł E36 teraz ma przygotowane na sezon E30. Rok temu było widać, że jeździ jeszcze trochę asekuraycjnie, ale jak zobaczyłem pierwszy film z E30 dodany pare dni temu to chłopak poczynił taki progres jakiego niektórzy drifterzy przez kilka lat nie zrobili i na pewno namiesza w tym roku w klasie fan
    Zobacz moją siódeme http://7er.pl/showthread.php/8202-e3...85-730iA-V8-93

    freshtimer - za młody by być klasykiem, za stary by być platikiem

  10. #2280
    Zaawansowany Użytkownik Awatar krzysiek7er
    Dołączył
    Sep 2011
    Posty
    661
    BMW
    brak... tym czasem Omega B FL 2.2
    Skąd
    Finlandia
    Cytat Zamieszczone przez PiotrekV8 Zobacz posta
    Już w zeszłym roku startował w zawodach razem ze starszymi drifterami, w zeszłym roku jeździł E36 teraz ma przygotowane na sezon E30. Rok temu było widać, że jeździ jeszcze trochę asekuraycjnie, ale jak zobaczyłem pierwszy film z E30 dodany pare dni temu to chłopak poczynił taki progres jakiego niektórzy drifterzy przez kilka lat nie zrobili i na pewno namiesza w tym roku w klasie fan
    Jest młody. Szybciej się uczy niż starsi. Fajnie, że ma poparcie ze strony rodziców. Wielu młodych tego nie miało poparcia rodziców lub wystarczająco pieniędzy na realizowanie swoich zainteresowań.
    "W czasie deszczu gdy wiatr wieje, słychać Alfę jak rdzewieje."

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •