po mojemu to jak koleś był łyknięty to ubezpieczenie nie działa.sprawa cywilna tylko.
po mojemu to jak koleś był łyknięty to ubezpieczenie nie działa.sprawa cywilna tylko.
Najlepiej było by sie dogadać z włascicielem auta żeby podpisał oświadczenie i tyle.
7er
Moja rada jest taka, żebyś udał się do prawnika. Coś mi się wydaje, że i tak nie obędzie się bez tego a on już będzie dobrze wiedział jak to załatwić. Twój ubezpieczyciel powinien Ci dobrego polecić.
ex:
E36 325 TDS AC Schnitzer (160KM, 305Nm)
E38 728iA Shadowline Individual
E53 X5 4,4i Sport Pack
Co wy wypisujecie , w tej sytuacji jak najbardziej działa ubezpieczenie bo masz swoje auto ubezpieczone.
Musisz mieć protokół z policji i musisz zgłosić to w ubezpieczalni ,możesz zgłosić to juz ,a ubezpieczalnia sama sobie pobierze protokół od policji.
Do policji należy znalezienie goscia co jechał ,ponadto maja samochód sprawcy na jakim są pewnie ślady kolizji więc nie powinno być problemu u ustaleniem ,ze coś takiego miało miejsce.
Nawet gdyby sprawca nie miał ubezpieczenia ,to i tak muszą Ci wypłacic odszkodowanie z Funduszu Gwarancyjnego bo Twoje auto jest ubezpieczone ,byłes trzeżwy itp. Teraz tylko sprawca musi się przyznać do winy ,albo musisz mu to udowodnic w sądzie ,najlepiej gdyby sie okazało ,ze był trzeżwy bo krócej będzie to trwało.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez ELVIS ; 09-02-2012 o 09:06
No to powodzenia Elvis w takiej sytuacji. Moja poprzednia dziewczyna miała taki sam przypadek i to moim autem,żadnych pieniędzy nie odzyskałem!
problem polega na tym że podczas przyjazdu policji podpisałem papier że kierowca był nietrzeżwy czekam obecnie na list w sprawie przesłuchania.[jestem rozczarowany praca policji , ze swoich zródeł dowiedziałem sie żę policja specjalnie opóznia przyjazd żęby sprawa sama sie uspokojiła np. żęby sie nie musieli szarpać itd]
gdzieś obiło mi się o uszy,ze jak sprawca wypadku ucieknie z miejsca zdarzenia to policja/sąd przyjmuje ze byl pijany. nie wiem na ile to jest prawda. To,ze kolega ma ubezpieczenie OC to w tym wypadku nic nie daje, bo ewentualne szkody sa pokrywane z OC sprawcy wypadku, a nie ofiary. Kolejna sprawa, ze polisa OC nie działa 'po pijoku' :) Świadki jakieś są? (tacy którzy rozpoznaja kierowcę). Imo ubezpieczalnia na pewno wymiga się od wyplacenia odszkodowania, pozostaje ci tylko droga sądowa i skarżyć bezpośrednio sprawcę, a to bedzie na pewno bardzo czasochlonne takze poki co najlepiej naprawic auto na wlasna rękę - oczywiscie udokumentuj wszystko na zdjeciach - uszkodzenia, a za naprawy zachowaj rachunki/faktury
jechałem z moim kolegą i jest moim świadkiem byłem włąsnie w ubezpieczalni i powiedzieli żęby nic narazie nie ruszać. Mendy muszą ustalić sprawce itp na moje oko naprawa pochłonie około 5tyś polskich złotych.Mam czekać na wezwanie na policje i maja mnie dalej kierować
5tyś? sporo,wklej jakieś fotki jak to wygląda.