Kilka lat temu, kiedy nabyłem 535i E34, zauważyłem, że spalanie jest trochę mniejsze, gdy jeżdżę dynamicznie, niż gdy jeżdżę spokojnie.
Ekonomizer i OBC walnie się przyczyniły do poczynienia wielu eksperymentów w tej materii.
Wyniki eksperymentów pozwoliły mi kiedyś dojechać moją 535i do większego miasta "na oparach", bo miałem tylko kartę kredytową i nie chciałem płacić nią na jakiejś zapyziałej stacji -- wcześniej raz mi skopiowali i ukradli parę stów.
Zasady wtedy wypracowane działają dobrze na Buni 735iA E38.
Kilka moich "obserwacji" dotyczących nieczęstych sytuacji :icon_wink: , kiedy chcę moją Bunią jechać oszczędnie:
* Ciśnienie w oponach wyższe o 0,1 Bara niż zalecane
Mniejsze opory -- ale trzeba pamiętać, żeby nie jeździć bardzo szybko, bo przy dużych prędkościach siły działające na oponę mocno wzrastają.
* Dynamiczna jazda nie zawsze oznacza wyższe spalanie.
Warunkiem jest tzw. "wybieg", czyli możliwość jazdy małym lub zerowym chwilowym zużyciem paliwa. Jazda wybiegiem pozwala optymalnie wykorzystać paliwo użyte do rozpędzania. A rozpędzać się można żwawo i nadal średnie spalanie przesadnie nie wzrasta.
* Podjeżdżam pod wzniesienie -- lekko ujmuję gazu
Powody są 2:
1 - bezpieczeństwo na drogach jednojezdniowych. Mam mniejszą prędkość na wypadek omijania szaleńca wyprzedającego w miejscu bez widoczności -- raz już dramatycznie mało brakowało...
2 - utrzymywanie, lub co gorsza zwiększanie bez potrzeby prędkości podczas podjazdu rzadko da się zrównoważyć jazdą w dół wzniesienia po minięciu wierzchołka. Sprawdzałem na trasie W-wa - Kraków i W-Wa - Częstochowa, a przede wszystkim podczas 8 przejazdów na odcinku Skarżysko Kam. - Kielce w ciągu 2 dni.
* Używam Tiptronica i toczę się na II lub III b. bez gazu
Jak jest "dobry korek" i można się tak toczyć, to chwilowe spalanie nie przekracza 16L/100km
Uzupełnienie: stosuję oczywiście normalną technikę Eco Drivingu - szczególnie te 3 zasady:
* Rozpędzam się dość dynamicznie, a potem utrzymuję prędkość
Jak nie ma podjazdów pod wzniesienia, zapinam tempomat i mam spokój.
* Unikam słabego przyspieszania
Spalanie przy słabym przyspieszaniu jest nieekonomiczne. Lepiej dać mocniej do pieca, a potem lekko zwalniać do żądanej prędkości. Jak ktoś przede mną przyspiesza słabo, to ja nie przyspieszam w ogóle a potem doganiam i znów nie przyspieszam -- generalnie 0->30 potem utrzymuję prędkość, 30->50 i znów utrzymuję.
* Próbuję przewidzieć sytuację
- raczej lekko zwalniam przed sygnalizacją niż przyspieszam, żeby przeskoczyć na żółtym
- patrzę na semafory tramwajowe i światła dla pieszych - da się zgadnąć zmianę świateł.