Witam wszystkich. Na początek kilka słów o mnie. Mam na imię Damian, mam 20 lat, jestem studentem w Wyższej Szkole Mechatroniki w Katowicach. Pewnie wielu z Was może uważac, że jestem za młody na tak prestiżowy samochód jakim jest BMW serii 7. Powiem tak: wyrosłem z 'szpanerskiego' driftingu i plastikowych samochodzików, samochody to moja pasja od dziecka, dlatego nie wyobrażam sobie katowac samochodu dla 'szpanu'. Dla mnie w samochodzie liczy sie przede wszystkim komfort jazdy. Jestem 'małym' fanem Jaguara XJ ale od 1995r, kiedy to zobaczyłem nowiutkie E38 Jaguar pomału odchodził w zapomnienie. Od tamtej pory nie umiałem się zdecydowac między Jaguarem a BMW. Jakieś 2,5roku temu wyjechałem za granicę aby dorobic w lato i zacząc odkładac na pierwszy samochód. Jednak zachodnie perspektywy nasunęły mi pewien pomysł: dlaczegoby nie kupowc tanich samochodów i sprzedawac drozej w ten sposób szybciej dorobiłbym się tego jedynego. No i się zaczęło 1.VW Golf 1990r, następnie Volvo V40 1995r (kupowałem je i sprzedawałem w wakacje). Jakieś 2 miesiące temu Ojciec dzwoni że znalazł BMW 7 bardzo tanio (właściciel chciał go szybko sprzedac). Okazało się że jest to carne E32 z 1988r, myśle sobie stary samochód, ale w końcu to BMW 7. No i zapadła ostateczna decyzja: biore, 'podpicuje' i sprzedam w końcu połowa ceny rynkowej. Jakiś miesiąc temu rodzice przywieźli go pod dom. Już od samego początku, sam dźwięk silnika zrobił na mnie nie małe wrażenie, kiedy wsiadłem za kierownice poczułem się jakby ten samochód był zrobiony 'na miare' tzn. mnóstwo miejsca, niesamowicie wygodny fotel, który idealnie trzyma w zakrętach i do tego skóra z podgrzewaniem. W tym momencie doszło do mnie że Jaguar przy tym BMW jest ciasny i niewygodny (dziwne ale prawdziwe). Kiedy już ochłonąłem, na spokojnie poszedlem zobaczyc co trzeba w nim zrobic. No i się zaczęło: przednie zawieszenie totalnie wybite, w bagażniku obskurna butla na gaz (70l), zajmuje pół bagażnika, który i tak już cały śmierdzi starym olejem, pod maską brudny ale suchy silnik oraz mnóstwo, jak ja to teraz nazywam, 'radosnej twórczości' byłego właściciela, czyli taśma klejąca w co najmniej w 3-ch kolorach i jakiś czerwony klej na gumach dolotu powietrza, brudne i śmierdzące wnętrze. Teraz już wiem że zostane przy BMW na dłuższy czas bo jak będę kupował wymarzone E38 to wiem na co zwrócic szczególną uwagę.
Tyle o historii pojawienia się 1-szego BMW w moim życiu. Parę słów o wyposażeniu: oprócz elektrycznych standardów takich jak szyby, lusterka, szyberdach itd, są wymienione przednie fotele, tylna kanapa i kierownica na te z M5, skrzynia jest manualna odkąd wyjechał z fabryki czyli, że nie jest to swap z automatu (sprawdzałem po VIN-ie), EML, ACS (aktualnie jest wyłączony bo poprzednik uważał go za zbędny i wypiął sterownik), kolor Diamantschwarz metallic, wersja Chrome Line. Podsumowując samochód jest w fatalnym stanie (nie tylko technicznym) i już zacząłem go 'odrestaurowywac'. Co jeszcze chce w nim zrobic po ogarnięciu podstaw: szeroki grill, regeneracja całego lakieru (rdza) i chromów, nowa skóra na fotele i kanape, jakieś ładne felgi 18' w przyszłości. Żadnego wieś-tunigu w postaci spojlerów, lotek itp. Na koniec kilka fotek po lekkiej polerce w moim wykonaniu i troche wnętrza:
http://www.aukcjoner.net/gallery/000312169-E32.html#I1