Niestety taka jest prawda. Im wiecej elektryki/elektroniki tym wiecej sie moze popsuc. Glupi maluch czy F125p - tam nie bylo opcji zeby auta nie naprawic przy pomocy 2 kluczy i mlotka. Wszystkie sruby byly takie same, a inna sprawa ze kazda naprawe dalo sie zrobic na drodze(moj ojciec wymienial panewki na trasie w Fiacie) i byly to rzeczy normalne - oczywiscie inna sprawa to spasowanie elementow - stad tez polskie auta czesciej ulegaly awarii. generalnie zasada byla taka - iskra, paliwo i kompresja jest, tzn ze musi odpalic. a teraz nie ma iskry - tzn ze swieca, przewod, cewka, sterownik silnika, alarm i miliony innych rzeczy wplywajacych na powstawanie iskry - a wtedy - swieca, cewka, przewod, rozdzielacz.