Zabawna ciekawostka z wczoraj.
Poleciłem jakieś 3 lata temu koledze przedliftowe 730i jako wygodne i tanie w eksploatacji auto. Z jednym zastrzeżeniem - ciężko takie kupić, a jeszcze trudniej sprzedać.
Tanie w eksploatacji było, w zasadzie nic się nie psuło, oprócz jakiś 2 czy 3 duperelek.
I teraz próbuje sprzedać. Masakrator. Oglądacze, narzekacze, szukający 20 letniej igły z przebiegiem 200+ za 20k. Czepiają się o wszystko. Spece z miernikiem - sprawdzili że drzwi z lewej były malowane, to już dziękują, do widzenia. I wszystkie inne rodzaje.
Ale wczorajszy typ rozbił bank. Popatrzył, przejechali się, nie kupił. Dlaczego? Śmierdziało mu, że nie ma żadnych błędów. Sugerował, że kolega zrobił jakiś wałek żeby idrive nie walił błędami. "Wszystkie inne miały jakieś błędy, a tu nic się nie wyświetla". Wesoło.