Kolega z pracy regenerował kilka razy w W220 320cdi i 400CDI.
Taki sam prawie jak w BMW tylko że w mercedesie nowy to koszt 11 tyś.
Okazało się że klient miał jakąś firmę i busy ze swojego auta kablami odpalał.
Założony został zwykły nie chłodzony cieczą i od tamtej pory jest spokój. Trzeba było tylko kanały wodne zaślepić. Reszta pasowała.
Co ciekawe zawsze rozlutowywały się łączenia mostka z diodami a regulatory zawsze były ok. Poleciały diody raz. Fabrycznie połączenia były lutowane. W 400 CDI to się nie dziwię bo była po spaleniu komora silnika i się wszytko potopiło. Wystarczyło polutować i spokój. Auto jeździ do dziś czyli 3 lata.
Dokumentacja BOSCHA wyraźnie informuje o braku możliwości naprawy a w lublinie je regenerują bez problemu.