Ja miałem inną przygodę tego typu , mianowicie tankowałem Roverka Moniki i facet najpierw włączył pompę , wlał parę litrów po czym ją wyłączyl ( nie resetował ) i dolał na full twierdzac że wejdzie więcej , tymczasem efekt był taki że auto przejechało 330 km i gaz się skończył . Norma to 380 km!! Było to na stacj dużej sieci w Kielcach. Co do Twojego przypadku to wydaje mi się iż zależy to od kalibracji zaworu wyłączającego pompę. Poprostu zadziałał za póżno. Ale wtedy miałbyś więcej lpg i zrobiłbyś więcej kilometrów. Wydaje mi się że na tym polega dawno już niepotwierdzający się w praktyce fenomen drogich stacji sieciowych.