Cześć ;)
Zacznę od tego że od samego początku mojego życia w mojej rodzinie było bmw. zawsze też auto to było moim marzeniem. BMW to auta stanowiące klasę same w sobie . No i stało się , dostałem powiedzmy w "spadku.." BMW E38 735iA , które było oczkiem w głowie mojego ojca , auto nigdy nie bite , w dość dobrej wersji wyposażenia, technicznie sprawne na 95% jest pare pierdół do porobienia , rocznik 1997 .
Ale .. boje się tego auta .. Przerażają mnei koszty utrzymania , czy słusznie? dziennie pokonuje 50 km do i z pracy , więc w skali miesiąca czy też roku może się tego troche nazbierać. Obecnie turlam się autem które pali 5L ON , auto kompletnie bezobslugowe i idioto odporne < citroen saxo >
Wykombinowałem sobie w ten sposób ... Albo sprzedam to auto , za jakieś grosze < 10/11tys > i będe miał święty spokój , albo zrobie je dla siebie , czyli :
Sprzedaje mojego obecnego sztrucla , zakładam normalną profesjonalną instalację gazową , robie pierdołki i mam auto w perfekt stanie , które pewnie z 300tys jeszcze pokula bez problemu.
Jednak nasuwają się kolejne pytania : Jak bardzo jest to awaryjne auto i ile trzeba w nie inwestować . Nie stać mnei na to żeby auto było moją skarbonką , a druciarstwa nie chce uprawiać bo to mija się z celem.
Ile może palić 3,5litrowy motor z bardzo dobrze zestrojoną instalacją gazową ?
Co w tych autach jest najbardziej awaryjne ?
Strasznie boje się tej skrzyni , steptronic , jak padnie to podobno koszty naprawy są ogromne.... ??
Bardzo proszę o pomoc i nakierowanie mnie na odpowiedni tok myślenia