witam tak jak w temacie lecz zaczne od poczatku wczoraj pojechałem sobie samochód umyć po umyciu zapalam samochód coś nie tak tak jak by nie chodził na wszystkie baniaki rano odpalam samochód to samo (osiągi gorsze niż maluch) podjechałem do mechanika komp diagnoza sonda lambda,odkręciliśmy wszystkie pokrywy dostajemy sie do cewek (bede pisal tak jak bym siedzial w aucie za kierownica) po prawej stronie opinamy wtyczki od cewek zero reakci silnika po lewej odrazu inna praca pojechalem ponad 100km wymienilem cewki z fajkami(używki lecz w dobrym stanie) dalej to samo w drodze powrotnej poczulem ze jak lekko gazu jej dodaje ( ok 2500/3000tys/obr)jedzie normalnie zaczeły sie serpentyny drugiego biegu brakowało wyjechałem na gore (1 i bardzo duze obroty ) i auto zaczeło normalnie pracować a dodam ze odpinane były wtyczki czujników(prawa strona) i po wypieciu jednego czujnika(tego bliżej chłodnicy) samochód zgasł po odpieciu reszty zero reakcji przez padnietą sonde mogł nie pracować na całą jedną strone??