Tak z czystej ciekawości jak duże grono osób dzwoniących miało jakieś pojęcie na temat auta które sprzedajesz?
Tak z czystej ciekawości jak duże grono osób dzwoniących miało jakieś pojęcie na temat auta które sprzedajesz?
takie piekne auto i chcesz sprzedac ... nie warto :(
Fajna jest trzeba przyznać, ale nie kupiłbym tego samochodu.
Wiadomo ludzie dzwonią z dziwnymi pytaniami i nie ma się co dziwić, że padają pytania tego typu: ile pali, ile zejdziesz.... Nic z tym nie zrobisz , taki świat już jest, utarło się tak i wydaje mi się że tego nic nie zmieni.
Ja również nie jestem jakimś tam znawcą samochodów, może trochę bardziej BMW ale wydaje mi się że cena jest z kosmosu.
Piszesz że nie sprzedasz za jakieś tam pieniądze, a na końcu rozważysz każdą ofertę, w granicach rozsądku i wydaje mi się że jak piszesz " pilne" coś cię pali!
Niby tak to jest że stan ważny, ale cena rynkowa jest taka za którą jest ktoś gotów kupić...Będzie za dużo to sobie poczekasz nie wiadomo ile, a i tak za parę miesięcy jeszcze bardziej spadną i wtedy więcej stracisz...
Merc E500..zwija asfalt :) Ex Audi D3 4.2 benzyna LONG
A dla mnie to takie normalne - jak dałeś w aukcji telefon, ..i nie zastrzegłeś że debili będziesz z miejsca zabijał, to wiadomo że w 95% będą idioci dzwonić.
A tak swoją drogą - życzę Ci byś auta nie sprzedał. podobnie jak Olo - długo chciał swoją sprzedać, a teraz się cieszy że się mu nie udało.
Jeżeli faktycznie jest tak że masz auto w 100% sprawne to go nie sprzedawaj bo znalezienie po jakimś czasie takiego egzemplarza będzie strasznie trudne. Ja dwa razy popełniłem ten błąd że sprzedałem auta bardzo dobrym stanie i teraz wiem że znalezienie takich egzemplarzy za taką cenę graniczy z cudem tyle że wtedy byłem pod presją finansów.
Co do ceny to 45 jest to za dużo na Polskę chyba że znajdziesz kogoś kto wie ile kosztuje serwis takiego auta i ile może pochłonąć pieniędzy. Wydaje mi się że 38 jest bardzo rozsądna kwotą.
Ostatnio edytowane przez x-factor ; 06-03-2011 o 17:19
Jak ja cię dobrze rozumiem. Dwa lata temu sprzedawałem swojego Merca 124 kombii z silnikiem 300d. Auto z końca produkcji, 96r. Wychuchane, doinwestowane, oryginalne i z oryginalnym przebiegiem poniżej 300kkm (te silniki spokojnie kręcą 1mln i więcej). Codziennie telefony i pytania dokładnie takie jak u ciebie: ile pali i czemu tak dużo, czy zamienię na jakieś tam audi 100, itd itp. Cena wtedy była najwyższa na allegro, ale auto ciut nie nówka. Po 2 miesiącach już krew mnie zalewała i miałem zdjąć ogłoszenie i jeździć. W końcu zadzwonił chłopak, pogadaliśmy chwilę i na drugi dzień przyjechał. Był pod wrażeniem auta. Nie targował się. Wyłożył kaskę i pojechał. Do tej pory mam z nim kontakt. Zadowolony jak cholera!
W końcu i ty trafisz na człowieka poważnego, znającego realia. Ale trzeba się poużerać z baranami najpierw. Jak będą pytali ile pali to mów że w mieście można do 7 litrów zejść - a co! Z górki bez gazu da się! Telewizor też może być - w lustrach widać jadących za nami, a to daje efekt prawie tvn-u turbo.
Pozdrawiam i zdrowia życzę!
“Proste są dla szybkich samochodów. Zakręty - dla szybkich kierowców” - Colin McRae
>>>NIE DLA ACTA<<<
"I had a dream, I was king. Woke up, still king"
BMW 728i - 97'
MERC W124 200D - 86'
MERC W123 240D - 79'
Jak na naszych "klientów" to dałeś złe sygnały w opisie - pilnie sprzedam, rozważę najwyższą ofertę. To juz połowa myśli że do 30 tyś zejdziesz :-) Poza tym sam już zaznaczyłeś że 38tyś jest ok. 7 tyś mniej od wywoławczej da im jeszcze bardziej do myslenia że coś z nią jest nie tak i będziesz miał więcej głupich telefonów. Zrób tak jak napisał Jacek R - poczekaj. Może dzieki forum ja sprzedaż dla znajomych - znajomych , bo to raczej auto dla konesera niż chłopaków od golfa III 1.9 tdi.
Powodzenia
Ile osób wiedziało o co pytac i cokolwiek o tym modelu? "0". Za wyjątkiem kolegi, który wrzucił cenę na licytację. Ale on znał auto i nie zaskoczy go niczym. Szkoda że dysponuje gotówką jaką dysponuje. Cena, na polskie realia może wysoka, w DE ceny zaczynają się od 10 tyś jurasów (za model i stan jak u mnie), czy więc 38-45 tys to dużo? Moim zdaniem okazja. F75 - masz rację. Pierwotnie był inny opis, delikatny, trochę pod klienta, później mnie przypiliło i potrzebowałem kasy i zszedłem z ceny. Teraz nie zależy mi, ale wszystko co napisałeś to jest prawdą. Z telefonami jest luz i bez głupich pytań. Generalnie nie zależy mi na dzień dzisiejszy na sprzedaży. Nawet, jeśli je wstawię do stodoły na kilka lat, to wyjdę do przodu. Ale szkoda żeby takie auto stało:) Poważnie, w ubiegłym tygodniu przejechałem 2500km. W dwa dni. I była to czysta przyjemnośc. Podjechałem pod dom to tylko mruczał jak kot, ciągle gotowy do biegu. Jakbyśmy mieli dopiero co startowac do drogi. Większośc wycieczki w DE. Trzeba było włączyc zawieszenie na tryb sport i wtedy było miło i twardo:) W ubiegłym roku też trochę drogi za nami, jakieś 40 tyś km. Był drobny psikus ze skrzynią, ale to moja wina. Myślałem że jakiś czujnik a do serwisu ze 2000km, ostatnia trasa i do serwisu, a tu zonk:) Urwała się śruba ze sprzęgła i zrobił się ze skrzyni mielony. Ale naprawione i jest dobrze. Tutaj ukłony dla serwisu i własnej inwencji. Nawet tydzień nie trwało jak wyruszyliśmy w trasę. Nie mam do lali żalu, mój błąd pałkarza:) Koledzy, luzik, nic mnie już na dzień dzisiejszy nie pili. Jeśli nie pójdzie za tyle ile chcę, to będę się delektował jazdą do 400tys km, a później dam lali odpocząc i kupię do jazdy coś innego, a ona tylko na weekend.
KOCHAM TO AUTO, choc czasami potrafi mnie nieźle wkurzyc. Ale w rodzinie wszystko się wybacza.
PS
Edytuję, ponieważ coś sobie przypomniałem.
Czy sądzicie że te auta mają duszę? Ja myślę że tak.
2-giego lutego urodził mi się syn. W sobotę pojechałem do szpitala odwiedzic żonkę i małego Michasia. Podjeżdżam pod szpital, wyciągam gifty z bagażnika, naciskam na klawisz bagażnika, a tu, jak nie pierdut. Normalnie gilotyna. Łeb by mi obcięło jak nic. Stałem ze trzy minuty zanim ochłonąłem, a strachliwy nie jestem. Dokładnie tego samego dnia (rano) pomyślałem, żeby ją wymienic na Dodge Magnum 5,7 albo SRT 6,1. Auto może nie tak komfortowe, ale duży bagażnik, potężny silnik i dla rodziny z dwójką dzieci w sam raz. Tym bardziej, że w Ustroniu była prawdziwa okazja. Do tematu. Zawsze gdy wciskam klawisz, to jeszcze grzebię coś tam w bagażniku, coś wyciągam, bo to nie jest takie szybkie. A tu niespodzianka. To było bardzo szybkie. Żona powiedziała, że to za karę, że chcę sprzedac, a ona wie, że mam fiksację na punkcie tego samochodu. Ale to nie koniec. Pojechałem po drodze ze szpitala odebrac córkę z przedszkola z balu. Wszystko pięknie, pakujemy się do lali. I rozpieprzyłem wsteczny na podjeździe w przedszkolu:) Takie miałem nerwy, zaczekaliśmy aż wszyscy wyjadą i pchałem po podjeździe 2200kg, aż mi żyła wyszła:) Nie chciałem nikogo prosic o pomoc bo trochę obciach. Powiem Wam, że ostatnio miałem przyjemnośc pchac Forda Transita i było lżej:)
Zajechałem do domu, w poniedziałek do serwisu, trzy dni, 4200zł, rok gwarancji, i biega aż miło. Odkąd jej odpuściłem, to ona mi też. Odkąd zrezygnowałem ze sprzedaży tak "na poważnie", to laleczka odwdzięcza się każdego dnia.
I co, nie ma duszy?
Ostatnio edytowane przez monster_pl ; 06-03-2011 o 22:43 Powód: uzupełnienie
monster_pl
Jeśli nie pójdzie za tyle ile chcę, to będę się delektował jazdą do 400tys km, a później dam lali odpocząc i kupię do jazdy coś innego, a ona tylko na weekend.
KOCHAM TO AUTO, choc czasami potrafi mnie nieźle wkurzyc. Ale w rodzinie wszystko się wybacza.
I tak trzymać, stać Cie wieć szkoda sprzedawać autka. Takie moje zdanie. Ja sam bym chętnie kupił V12 na weekendy ale niestety brak środków.
Ja niechętnie sprzedam moją 740iL za 43.000zł (też wiem co mam ;) )
Ostatnio edytowane przez Silent ; 07-03-2011 o 17:47
~3x Black 7er e38~
~e38~
2010r - BMW 740iL (prod. 99r)
~EX e38~
2008r - BMW 728i (prod. 99r)
2007r - BMW 730i (prod. 94r)