wszelkie zmiany w dowodzie jak np sprzedaż auta właściciel ma w obowiązku zgłosić do 30 dni - to że nie jest to karalne to nie oznacza, że nie należy tego robić...
owszem jest karalne dostałem za to 100zł za nie dopilnowanie okresu 30 dni
Zgłosiłeś zbycie pojazdu?
http://www.legeo.pl/porady/pytanie/6...yc-jakies-kons
A kto dał Ci te 100zł ????
Obowiązek jest zgłosić sprzedaż lub kupno auta do 30 dni w Wydziale Komunikacji a w Urzędzie Skarbowym 14dni
Jeśli chodzi o konsekwencję to tylko Urząd skarbowy ściga i może się przyczepić, Wydział Komunikacji nic nie może zrobić ponieważ nie ma nigdzie zapisanej kary jaką mógł by dostać takowy delikwent.
A facet musi dać ksero umowy i musi pokazać w innym przypadku dzwonisz przy nim na policję i mówisz że facet nie chce oddać Ci Twojego auta i albo odda auto albo pokaże umowę że je od Ciebie kupił
Jeśli chodzi o termin 30 dni od daty sprzedaży to nie ma żadnej sankcji z tego powodu. Jeśli już dojdzie do ugody to na pewno będę chciał podpisać umowę z dniem faktycznej sprzedaży, aby nie płacić za ubezpieczenie bo powiedzą - Przecież pan tyle jeździł tym samochodem to opłać pan tą składkę. Z tą wycieczką na Policję dobra sprawa ponieważ mogę się oczyścić np z występków nabywcy auta
A jak facet powie panie ja nie kupiłem żadnego samochodu od Pana! I co wtedy?
Też nad tym myślałem. Jeśli jest już dojdzie do takiej sytuacji postraszę go policją i powiem że ukradł mi go. Jeśli chodzi o formalności to co gorsze auto jest zarejestrowane na moją matkę. Oni przyjechali do mnie o 1 w nocy po te auto, normalnie to o takiej godzinie się nie sprzedaje raczej aut akurat ta suma pozwoliła mi na kupno e38
STRASZNE PANOWIE JAK TO CZYTAM - smutno, że żyjemy w społeczeństwie po którym można sie tyle złego spodziewać- każdy tutaj od kilku postów gdyba co zrobić i jak sie zabezpieczyć jak sie okaże, że nowy właściciel jest gnojem eh masakra - przykre :(
Kiedyś do mnie dzwonił że własnie potrzebuje fakture za auto które kiedyś sprzedałem i była ona jakby pośrednia, gdyż auto zmieniało właścicieli bez rejestracji - jak powiedziałem, że nie mam problemu to słyszałem jak chłopa zatkało a za chwile dalej mi tłumaczył, a ja mu 3-4 razy powtarzałem, ze nie ma sprawy niech przyjedzie - hmm najciekawsze, że się nie zjawił hehe :)
Żyjemy w takim kraju w którym zaufanie musi być często ograniczone do minimum, jak Cię nie okradną to co innego. Mój brat np trzyma umowy aut nawet sprzed 7 lat, a czemu bo już miał problem, sprzedając samochód nabywca tego samego dnia zbiegł z miejsca zdarzenia wypadku...