Oddzielny temat o lewym powietrzu. Znalazłem tylko ogólne informacje..nic konkretnego niestety. Otóż faluje mi silnik. Silnik krokowy ok, przepływomierz ok, pompa paliwa nowa, filtr paliwa wymieniony, sonda dzisiaj wymieniona na nową, przewody nowe, kopułka nie nowa, ale po wyczyszczeniu papierkiem styków w środku nic się nie zmieniło, świece nowe, założone kilka km temu NGK, zawory wyregulowane na 0,30mm. Byłem u 2 fachowców, i podzielają zdanie mojego ojca, że to lewe powietrze. Rura między przepływomierzem a przepustnicą byłą trochę popękana, ale raczej nie na wylot, a dodatkowo ktoś zamontował tam zabezpieczenie przed wybuchem. Odkręciłem tą blaszkę w środku żeby był lepszy przepływ powietrza bo gaz mi i tak nigdy nie strzelił jeszcze. Kupiłem silikon i (wygląda ch*****, ale mam już dość problemów z obrotami i jestem zdesperowany) okleiłem CAŁĄ TĄ RURĘ DOOKOŁA, tak, że nie ma opcji, żeby była już nieszczelna.

A obroty...jak falowały tak falują.

Dodatkowo odpalanie przychodzi mi dość ciężko. Jak jadę, zgaszę i w przeciągu 5min odpalam od nowa, to powiedzmy odpala całkiem szybko zazwyczaj, ale po dłuższym postoju kręcę go ok 7s, żeby potem trzymać dodany gaz i powoli łapie.

Obroty falują, czasami jak się ustatkują i lekko musnę gaz, tak, że wzrastają obroty o ok 100, to potem spada powiedzmy z 600 do 200, i zaczyna się huśtawka od 800 do 300, tak jakby sobie sam dodawał gazu. Ostatnio potrafi zgasnąć nawet.

Powiedzcie mi gdzie szukać przyczyny? Po wymianie sondy dzisiaj jest już trochę lepiej, częściej utrzymuje się tak jak powinien, ale i tak faluje. Gdzie jeszcze są rurki których powinienem sprawdzić szczelność? Na lpg i na Pb jest to samo...