Witam. Odkąd kupiłem moja siódemkę walcze z nierówną pracą silnika. Poczyniłem już wiele działań...każde z nich poprawiło troche sprawę, ale nadal obrowy falują znacząco. Wyregulowałem zarowy, wyczyściłem specjalnym środkiem układ dolotowy, wyczyściłem wtryski, a wczoraj wymieniłem świece... jest troche lepiej ale nadal puszczam gaz a obroty latają od 300 do 700. Czasami zdarza się wręcz ze silnik przestaje pracować na chwile, zapala się czerwony wykrzyknik i dopiero wraca do 700, tak jakbym dodał gazu.
Nie dzieje się to czasami, ale cały czas. Ponadto, zeby go odpalić, to co średnio 2 odpalanie muszę do z 5 sekund piłować, aż ledwo załapie i się powoli wkręca.
Wyczytałem, że przyczyną mogą być przewody....i zeby na odpalonym silniku odpinac przewody i patrzec kiedy będzie różnica. Tak też zrobiłem i.... zaczynałem odpinać od strony chłodnicy. Odpiąłem pół silnika (3 przewody) a reakcji nie było żadnej. Tak jakbym w ogole maski nie otwierał i nic tam nie robił.
Przewody to dość spory wydatek....dlatego wole się upewnić. Powiedzcie mi, czy to może mieć wpływ na to odpalanie, falowanie, na kopcenie i słyszalne strzały w wydechu? (bo te dwa czynniki też mają miejsce, jak w miejscu dogazuje to za sobą mam białą mgłę, ale płynów ani oleju nie ubywa). Dzięki za odpowiedź