Witajcie.
Adam tak mam na imię. Moje auto to e38 M62B44 97r. calypsoroot, kupiłem w lecie 2006 auto było zaniedbane, 4 auto w rodzinie obok Cayenne, Phaeton itp. Właściciel oddał prawie za darmo jak na tamte czasy. Ja byłem świadom że to auto to agonia (bynajmniej silnik) po dojechaniu do domu, na lawecie, auto poszło do garażu na pół roku. W aucie znajdował się oryginalny silnik, niestety z LPG co mnie irytowało (obecnie nie ma śladu po instalacji). Wtedy też zapadła decyzja o nieremontowaniu starego silnika, kupiłem drugi silnik rozebrałem na czynniki pierwsze wymieniłem to co mogłem (panewki, pierścienie, uszczelniacze, itp.)
Mając pustą komorę silnika wymieniłem uszczelniacze na skrzyni było łatwiej i obejrzałem dokładnie podłużnice, błotniki, kielichy, i co stwierdziłem albo to auto jest idealnie zrobione, albo po prostu bezwypadkowe. Wsadziłem „nowy” silnik, auto odpaliło z pierwszego. I tak sobie jeżdżę do dziś. W między czasie zrobiłem wycenę rzeczoznawcy aby potwierdzić bezwypadkowość, i oryginalność auta. Rzeczoznawca zaglądał gdzie się dało, mierzył, badał, sprawdzał, po czym powiedział „chapeau bas! „ .Nie będę opisywał mojej radości gdy powiedział, że 20 lat nie widział tak idealniej BMW. I tak się zaczęło autko dostało u mnie dożywocie.