Witam kolegów.
Moją e38 zakupiłem jakieś 2 tyg. temu i już dała mi się we znaki..
Jest to model przedliftowy, rocznik 97.
Pierwszy tydzień uzytkowania przebiegł bez żadnych niespodzianek lecz dokładnie 30.12 stało się coś dziwnego, mianowicie jadąc na A4 w pewnym momencie zauważyłem okropne opary białego dymu za autem. Zjechałem na bok, pod maską pojawił się wyciek płynu chłodzącego. Zawróciłem do domu i jakieś 3 km od celu samochód stracił moc ( w drodze powrotnej był słaby na gazie, jechałem na benzynie), mignęła mi kontrolka oleju i komunikat. Natychmiastowo się zatrzymałem i zgasiłem silnik.
Wyciekł mi płyn do końca. Silnik był ciepły lecz wskazówka nie przekroczyła środka ani razu. W oleju nie było płynu.

Laweta zwiozła brykę do warsztatu i po oględzinach wyszło, że popękał wąż cieczy chłodzącej i stąd pojawił się wyciek. Po zamontowaniu nowego węża i wstępnym zalaniu układu okazało się, że wyciek jest jeszcze z pompy wody, co okazało się prawdą po jej zdemontowaniu, pompa była niskiej jakości, firma no name.
Kupiłem pompę Hepu i po jej montażu, zalaniu płynem i odpowietrzeniu układu wyciek ustał. Odebrałem samochód wczoraj z uwagą, iż do płynu chłodzącego dostaje się olej.
Tak sobie myślę, że albo nie przepłukali układu albo rzeczywiście to początek końca czyli uszczelka pod głowicą lub sama głowica.
Dziś testowałem auto na dystansie ok 30 km i nie kopcił, nie ma strat mocy, wąż po powrocie do domu był miękki i gorący. W oleju nie ma płynu lecz zauważyłem po odstaniu 10 min i odkręceniu korka od chłodnicy, że w płynie jest olej.
Macie jakieś sugestie odnośnie problemu, czy to uszczelka i koniec przyjemności :fie: