Witam
Rzecz co prawda dotyczy E46, ale niektórzy z Was mają zapewne takie serduszka w 7er - motor M52TU
Od jakiegoś czasu silnik przygasał na wolnych obrotach gdy był zimny. Poczytałem i doszedłem że to zapewne oringi na Vanosach. Potem dołączyło lekkie telepanie silnikiem też na zimnym - po rozgrzaniu ustawało. Myślałem, że to może wina łożysk w alternatorze, bo zaczęło mi telepać idealnie po wymianie zepsutego alternatora na inny - używany.
Stary alternator chciałem dać do regeneracji i podmienić z powrotem, żeby sprawdzić czy to on powodował telepanie. Nie zdążyłem - wczoraj silnik zaczął masakrycznie trząść się na po rozgrzaniu na jałowych obrotach - im cieplejszy tym mocniej - połączone jest to z lekkim falowaniem obrotów. Po dodaniu gazu lekko ustaje i chodzi płynnie. Podczas ruszania z miejsca potrafi szarpnąć i zgasnąć. Po otwarciu maski słuchać jakby poluzowaną brzęczącą blachę z okolicy zaworów - ale nie zawsze. Na moje ucho wszystkie gary chodzą
Ma ktoś pomysł co to? Przed awarią silnik chodził idealnie, palił mało paliwa, zero wycieków, zbierał się jak należy, olej Motul 5W30 wymieniony 6tyś km temu, także wierzyć mi się nie chce że zajechałem motor. Trochę dostawał po tyłku, ale bez rzeźni typu palenie kapcia do zera - raczej ostre przyspieszanie :)
Do mechanika nie jade z powodu braku zaufania do przedstawicieli tej branży ;)
Pozdr Szymon