Witam.
Jestem z Warszawy (Sulejówka) i mam 29 lat. Do tej pory jeździłem przez kilka lat łoplem łomagą 2,5TD (który pozostaje na przyszłość jako auto ekonomiczne). Wraz z żoną, w chwili pozwalania sobie na różne nie będące niezbędnymi "dobra", kilka dni temu nabyliśmy E32 750i. Rok 91, bordowy, przebieg 190tys (niewiadomy w 100%, ale poprzedni właściciel jak kupował auto 6 lat wcześniej miał 150tys i jest spore prawdopodobieństwo że jest oryginalny), z północy Polski :) Sprzedawał go znajomy i w sumie tylko dlatego akurat na niego się zdecydowaliśmy, bo stan, oraz to co jest w nim do zrobienia, wydaje się w większości znane. Do auta jest drugi silnik (po remoncie) gratis, jako że pierwszy troszke zjada oleju i to koniec jego przypadłości. Kiedyś trzeba będzie "toto" wymienić... Jest jeszcze kilka mniejszych ułomności, pierdółek elektrycznych i innych gówienek, ale nie stanowi to wielkiego problemu. Poza tym reszta układu jezdnego, napędowego i innych takich najważniejszych podzespołów wydaje się ok :) Zostają blachy - jest kilka małych ognisk korozji: na drzwiach na dole od wewnątrz, oraz od zewnątrz na jednych drzwiach lekko pukniętych przez jakąś panią, której nie udało sie dostrzec tego dość dużego samochodu...
Zdjęć jeszcze nie zrobiłem, autem niewiele dotychczas przejechałem, ale jest różnica względem omegi :) - Wam się to wyda śmieszne, ale ja do niczego innego nie mam porównania bo niczym innym nie jeżdżę. A jeździ dobrze, power jest. Mam dość lekką nogę więc może ze spalaniem nie będzie tak bardzo źle, tym bardziej że auto nie ma być do jazdy na codzień. Automat znam i lubię :) Mam nadzieję, że to co trzeba będzie zrobić w przyszłości nie pozbawi nas wszystkich funduszy...
Na koniec dodam tylko, że z chęcią bym się z kimś spotkał w moich okolicach, kto by zerknał to tu to tam i powiedział mi na spokojnie co z pierdółek byłoby łatwo i tanio (i gdzie) znaleźć i zrobić, a na co się przygotować z większą kasą...