Witam wszystkich, opiszę problem od samego początku czyli od środy:
Miałem trochę zapowietrzony układ hamulcowy, pojechałem do kolegi na podnośnik odpowietrzyć, zaczęliśmy od tylnego prawego koła i się zaczęło.. W ogóle nie było ciśnienia w tym kole i w przednim lewym. Okazało się, że mam jakiś syf w zbiorniczku płynu hamulcowego, nie wiadomo czy to był w ogóle płyn wyglądało bardziej na jakiś olej. Auto hamowało tylko na przednie prawe i tylne lewe. Stwierdziliśmy, że jakiś syf dostał się do układu i coś przyblokowało czy coś.. więc kupiłem zestaw naprawczy do pompy hamulcowej, wymieniliśmy wszystko (to już był czwartek), auto już zaczęło hamować normalnie, sprawdzane było na placu, żadne duże odległości. Po pewnym czasie auto nie chciało jechać.
Okazało się, że po przejechaniu jakiegoś dystansu wszystko 4 koła się blokują. Chodzi o 1-2km. Blokują się tak mocno, że samochód nie chce ruszyć (automat m60b30). Zostawiłem auto na godzinę, przyszedłem i wszystko ok.. no to znowu rundka dla pewności i to samo.. ręce opadły. Rozkręciłem i skręciłem pompę na nowo, to samo. Odpiąłem servo, to samo. Wymontowałem i zmontowałem na nowo zaciski przednie, to samo. Odsunąłem trochę pompę i też się zblokowały.
Warto wspomnieć, że jak koła są zablokowane a poluzuje się pompę to koła odpuszczają.. no i jak auto postoi to też odpuszcza. Nie wiem teraz za bardzo o co może chodzić, spróbuję złożyć pompę na starych uszczelkach, może to coś pomoże, ale wtedy pozostanie pytanie dlaczego/czym zablokowała się jedna sekcja przy próbie odpowietrzenia. Pompa w środku czyściutka beż żadnych rys itp itd.
Bardzo proszę o jakieś pomysły, sugestie cokolwiek. Jeżeli coś nie wyraźnie wytłumaczyłem to również piszcie, pytajcie..