Po długim tygodniu oczekiwań odebrałem auto od lakiernika z nową dokładką. Przez cały weekend bawiłem się w tzw. autodetailing. Początkowo auto dokładnie umyłem szamponem NXT od Meguiars'a po czym dokładnie wysuszyłem ręcznikami papierowymi. Następnie w ruch poszła glinka Megsa wraz z APC Poorboys'a. Po wyglinkowaniu lakieru okazało się iż lakier jest w doskonałej kondycji i odpadła potrzeba polerki. Na koniec nałożyłem politurę Plastmal oraz wosk Collinite. Wnętrze auta potraktowałem budżetowymi kosmetykami Autoland i Sonax. 3 dni pracy a efekty takie:
Proszę porównać auto ze zdjęciami z wcześniejszego postu. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jednak nie warto oszczędzać na kosmetykach. Zawsze myślałem że używam dobrych kosmetyków do momentu kiedy nie spróbowałem Meguiars'a, Poorboys'a i Collinite.










Odpowiedz z cytatem