Gdyby to auto zostało sprowadzone do naszego kraju,już by pewnie miało 170 tyś km,a tu proszę i jeszcze nieźle się trzyma :
http://www.autoscout24.de/Details.aspx?id=vq3cfdbbrecc
Wersja do druku
Gdyby to auto zostało sprowadzone do naszego kraju,już by pewnie miało 170 tyś km,a tu proszę i jeszcze nieźle się trzyma :
http://www.autoscout24.de/Details.aspx?id=vq3cfdbbrecc
Dyskutowaliśmy chwilę na katowickim spocie na temat trwałości W124 i tym podobnych meroli. I jak bardzo byśmy nie lubili tej marki, to trzeba przyznać że te ich stare klekoty, o ile się o nie należycie dbało, to były nie do zajechania. Bańka czy dwie to żaden problem. Przynajmniej sprzedający nie usiłuje ukryć stanu faktycznego. Jeśli fura była regularnie serwisowana (oleje itd), to sam bym sobie wolał kupić takiego co ma milion i przejechać nim drugi niż brać coś, co ma niby 300tyś, a tak na prawde ma jeszcze jedynkę z przodu i przez ostatnie 7 lat nie widział serwisu :]
Panowie ,mój TDS ma na liczniku prawie 430 tys ,ile ma naprawde nie wiem ,może ma i tyle co na liczniku ,a na cylindrach ma slady honowania w fabryce :)
Jak się dba to się ma. Na lata. A o honowaniu nie chcę nawet słyszeć. Jak się zapytałem mechanika kiedy będą wyciągać z auta silnik do honowania to się mnie zapytał "a po co go wyciągać?" Nie wiedziałem czy go zastrzelić czy siekierą zaciupać :]
nie wiedzialem ze na codzien jestes uzbrojony po zeby ;DCytat:
Zamieszczone przez Jey
. Na spocie nic nie zauważyłem ;DCytat:
Zamieszczone przez szwed_kaskader
A wracając do tematu, to kiedyś oglądałem dokument o pewnym taksiarzu z Aten i jego klekocie.
Kupił merolka jak miał ok. 320kkm na liczniku, i jako taksówkarz w Grecji nakręcił nim....bagatela... do 4,2mln km.
Auto w pełni sprawne oddał do jakiegoś tam muzeum motoryzacji w Atenach - co ciekawe moja koleżanka siedziała w tym aucie w owym muzeum.
z kolei sąsiad mojego kolegi jeszcze w 98r. sprowadził z niemiec sobie "miecia" z przebiegiem 1.2mln, nakręcił nim ok. 300tys na (niestety) oleju opałowym, bo wtedy kosztował 30% tego co ON i sprzedał całekiem sprawnego.
Więc mamy tu dowód, że kiedy poczciwe porządne fury robili jeszcze ludzie z pasją, a nie księgowi wysłużający się na chinolach, to i auta były, a nawet do tej pory są nie do zajechania.
Masz rację w tamtych latach olej opałowy był suchym i nieuszlachetnionym paliwem. Skoro gość jeździł i nie poszła mu pompa to znaczy, że wiedział jak to ugryźć i dodawał sam jakieś interesujące komponenty :)Cytat:
Zamieszczone przez Hubertus7er
W rzeczy samej - dodawał jakiegoś dodatku, ale już nie pamiętam co to było, w sumie mnóstwo ludzi jeździło na tym "czymś".Cytat:
Zamieszczone przez coboss
Do ojca mojego do pracy przyjeżdża koleś W124 200D(kiedyś auto mojego ojca) i w chwili obecnej ma 117tys(licznik dłuższy czas juz nie nabija km wiec ma za pewne więcej) przebiegu tyle że licznik kręci drugi raz czyli daje 1 117 000km :) Dodam że u nas też parę lat licznik nie chodził :hah: Generalnie auto w kiepskim stanie chodź nie tak dawno było całe malowane...
Nie przesadzałbym, że kiedyś samochody robili "ludzie z pasją". Tak dziś, jak i 50 lat temu - był to biznes jak każdy inny, którego celem był zysk.Cytat:
Zamieszczone przez Hubertus7er
A to że jakość aut dramatycznie spadła - wynika raczej z faktu, że kiedyś konsumenci cenili trwałość a obecnie - cenią nowy model co 4 lata.
I jeszcze jedno - w żadnej dużej firmie księgowość nie ma wpływu na strategiczne decyzje (jak projekt nowego auta) :what:. Jest to funkcja czysto obsługowa - podobnie jak helpdesk IT.
Więc popularne powiedzonko (w oryginale o Mercedesach) niestety bardzo mija się z prawdą.
I nic od tamtego czasu się nie zmieniło,teraz też konsumenci cenią trwałość i wysoką jakość.Nie powiedziałbym,że jakość aut wszystkich producentów spadła.Są marki które zrobiły wszystko,żeby ich produkt był jak najlepszy,a inne wykonały krok do tyłu np. wspomniany Mercedes.Wystarczy porównać w124 np. z jego nastęcą w210.Cytat:
Zamieszczone przez michal_5000
Skąd takie przekonanie? Czas życia większości produktów w dzisiejszej gospodarce sukcesywnie się skraca. Dotyczy to nie tylko samochodów - na ile starczają Ci jedne buty czy sweter? Na ile lat planujesz zakup telewizora albo czajnika?Cytat:
Zamieszczone przez marek1132
A porównaj to z czasami naszych rodziców czy dziadków.
Dlatego podtrzymuję zdanie, że TRWAŁOŚĆ NIE JEST DZIŚ PRIORYTETEM dla typowego konsumenta.
Owszem - podniosła sie jakość producentów, którzy potrzebowali dopiero zaistnieć na rynku (bo wcześniej byli nieobecni lub mieli mierną renomę). Czyli Lexus, Hyundai, Kia...Cytat:
Zamieszczone przez marek1132
Ci o ustalonej renomie - robią raczej wszystko żeby skrócić czas życia modelu.
Słuchajcie, trwałość dzisiejszych aut zabija niestety wszechobecna elektronika i to ona w większości przypadków bywa odpowiedzialna za większość usterek we współczesnych samochodach.Jeśli chodzi o trwałość czysto mechaniczną, a zwłaszcza blacharską to współczesne auta nie są na pewno gorsze, a myślę nawet że są znacznie lepsze.
Jednak precyzja wykonania obecnych silników, skrzyń biegów itd. jest na znacznie wyższym poziomie nie mówiąc np. o jakości olejów.
Ale jeździ :)Cytat:
Zamieszczone przez Dzuda
Kumpel miał też 200 w automacie po taksówce, prawy fotel juz był przetarty mimo jakiś tam pokrowców i na liczniku widniało coś 450tyś i licznik nie chodzich i tez nikt nie byl w stanie powiedzieć jak długo :) Na pewno był juz cofniety a mimo to auto odpalało i jechało. Zawsze powtarzam, jak chcesz auto wygodne i na lata i masz gdzies bajery to szukaj zadbanego W124... Trudno o takie ale gdzies w niemczech da sie jeszcze znaleść..
Skoro nawet prawy fotel pasażera był przetarty to pewnie licznik kręcił się po raz drugi :) Benzynowe wersje dośc łatwo znaleźć w bdb stanie,gdyż mało kto wykorzystywał je jako TAXI.Z Dieslów najlepszą opinię ma wolnossąca pięciocylindrowa wersja 250D.Natomiast 200 D jest zbyt słaby.Nie tak dawno w Auto Świecie był test aut "dla studenta" i odziwo Mercedes w124 zajął jedno z czołowych miejsc.
Z drugiej strony, co by nie pisać o w124, to jego poprzednik był prawdziwym tytanem pracy. Wprawdzie osiągów nie miał powalających, ale jeździł dokładnie na wszystkim i robił gigantyczne przebiegi, a z racji dużo prostszej konstrukcji nie psuł się tak często jak i tak mało awaryjne w124.
Miałem kiedys W 124 kombi 2.0 benzynowego 5cio biegowego.
Z tyłu nivo super sprawa ,bezawaryjne :)
Jak go kupiłem to po trzecim praniu środka odzyskał fabryczne kolory ;D
Poza starodawnym środkiem , auto było ok ,nie miał rewelacyjnych osiągów ,ale maszyna jak sie patrzy :)
Był jeszcze słabo pamiętany (acz w niektórych kręgach kultowy) 500E / E500... :cool:
To prawdziwe cacko, ale trudne do zdobycia - no i kosztowne - ale kiedyś moje wielkie marzenie :)Cytat:
Zamieszczone przez michal_5000
Oooo na własne oczy w Szczecinie widziałem 500E. Coś pięknego. Szkoda tylko, że znaczna część egzemplarzy jest w niezbyt dobrym stanie technicznym :/Cytat:
Zamieszczone przez michal_5000
500 E był godnym konkurentem m5 e34,miałbym niezły problem,gdybym miał wybierać ;)
Ja się coraz częściej zastanawiam nad kupnem W124 jako auto do kręcenia przebiegów i jako takiego woła na 1mln km. Przydałby się jako zapasowe auto :D Bo czasem 7emy mi bardzo szkoda z garażu wyprowadzać ;(
Aczkolwiek znaleźć jakiś godny egzemplarz to jak trafić w totka.
1,5 roku temu mój kolega sprowadził dla swojego ojca W124 3.0 w dieslu. Auto miało ponad 300 na szafie a w środku jak nowe. Nic nie przetarte. Lakier też błyszczał jak nowy. Bardzo mi się podoba :medit:
Tu np 600kkm i wygląda świetnie
Dwudziestoletni majonez 600k miał w 1997r.Licznik mu już raz przeskoczył na pewno.Cytat:
Zamieszczone przez Supermen
I pytanie czy wygląda świetnie przy obejrzeniu w realu... Te "baranki" na fotelach pewnie nie są bez powodu.
Natomiast co racja to racja - W124 jest pewnego rodzaju symbolem. :medit: