Koledzy auto u lakiernika i wylało mi amorki przód pytanie brzmi czy są one jednakowe do każdej wersji silnikowej czy ja do 2.8 potrzebuję innych niż do np 4.0 dodam że zawieszenie bez samopoziomowania.
Wersja do druku
Koledzy auto u lakiernika i wylało mi amorki przód pytanie brzmi czy są one jednakowe do każdej wersji silnikowej czy ja do 2.8 potrzebuję innych niż do np 4.0 dodam że zawieszenie bez samopoziomowania.
amortyzatory to samo , inne sa sprezyny zaleznie od silnika
Podziękował.
żeby nie zakładać nowego
które wybrać na przód do sprężyn -35
SACHS czy BILSTEIN ?
Byle nie KYB. Ja mam KYB i przy sprężynach -30 dalej szpara na 2 palce między oponą a błotnikiem i czuć każdy kamyczek pod kołem tak na ori sprężynach jak i na Eibach'ach.
ale masz kyb ?
Panowie a nie jest czasem tak ze za wysokosc zawiechy odpowiada sprężyna a nie amortyzator?
Tak jest ale chyba KYB są inaczej zrobione bo podnoszą, bynajmniej u mnie.
Przecież amortyzator nie ma nic do wysokości zawieszenia.
Generalnie każdy "seryjny" amor nie będzie prawidłowo pracował ze sprężyną obniżającą, zmieniacie w ten sposób zakres jego pracy, a co za tym idzie żywotność.
A napisali że seryjny może być?
Proste, że nie piszą, że trzeba inny zastosować, bo za 2 miesiące wyleje Ci się sachs, to kupisz kolejnego na pół roku, a oni nie uznają gwarancji bo powiedzą że jeździłeś na złych sprężynach. = Hajs się zgadza ;)
Szkoda, że w co drugiej e38 dupa ciągnie się po asfalcie a oryginalne amortyzatory jakoś nie padają od tego.
Tez słyszałem teorie ze można do -40. Ale nie wierze ze nie ma to żadnego wpływu na trwałość amortyzatorow. Dlatego najlepiej kupić gwint i mieć w dupie ;-)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ja 3 tyg zalożyłem zestaw Sachsa i spreżyny -35mm. Jest twardziej niż na oryginalnych spreżynach ale tragedii nie ma.
A tak z ciekawości jakie polecalibyście amortyzatory ale seryjne ?
wlasnie moje pytanie jest takie :)
ja mam s-edc i springi -45mm , zrobiłem tak już około 30tyś km i wszystko super, amortyzatory suche jak pieprz. ale beda na sprzedaż bo jest plan na arride ;-)
Bilstein lub Sachs moim zdaniem.
Ja postawiłem na Sachs, założyłem wczoraj (przód), osłony i odboje też Sachs, do tego łożyska amorów FAG, generalnie nie ufam tanim częściom, dla uzupełnienia negatywnych informacji o Monroe powiem że po 4 tyś kilometrów, słownie czterech tysiącach na trzepakach wynik był 51% i 49%, amory suche, ale wynik beznadziejny.
Sprężyny mam Kayaba, nie spisałem symboli przy demontażu - chyba nie robią obniżanych, czyli raczej seria, auto stoi może ze 2-3 cm wyżej niż na Monroe.
Dodam też że sprężyny w V8 , mają środkowy zwój większej średnicy niż górny i dolny (jak jest w R6 nie wiem ale są różnice w średnicach dlatego piszę jak jest w v8) czyli kształt jest jakby beczkowaty co utrudnia ich ściśnięcie ściągaczami za 30zł z allegro, powiem że jest wręcz niemożliwe przy ich pomocy, potrzeba ściągaczy które mają większe odsadzenie śruby w stosunku do łapki trzymającej sprężynę , albo innego sposoba, czy też prasy.
Zapytam przy okazji czy wg waszej wiedzy należy robić zbieżność po wymianie amorów na przodzie, pojadę dla sprawdzenia, ale montując nie widziałem żadnej zależności która miała by wpływ??? Oczywiście nie ruszałem drążków.
Te procenty z SKP to sobie można... ;)
Wczoraj zamiast Kayab + ori sprężyny (kiepski komfort, przód był za wysoko) wsadziłem amortyzatory Monroe + sprężyny Kilen (nr 11022 bez obniżenia). Przy okazji ustawiłem tył NIVO prawie do fabrycznej wysokości (była źle założona wajha na zaworze). Opony seria "16.
Efekt po 1 dniu:
http://images.tinypic.pl/i/00831/osv4yt3qxp59_t.jpg
Komfort się nieco poprawił, ale jak to mówią nic nie urywa.
Dobre w tym jest to, że wreszcie mogę światła ustawić na taką wysokość jak lubię.
PS
Mam na sprzedaż prawie nowe Kayaby i ori sprężyny :D