Zamieszczone przez greg38
a ja mialem taka historie 01.01.2009...jadac a4 na wysokosci Legnicy zrobila sie szklanka na autostradzie. Auto mi zaczyna uciekac...wiec silnikiem wychamowalem ze 140 na 80. Przede mna jedzie jakies male autko i nim rzuca troche.
Mijam male autko lewym pasem i ledwo co je minalem, slysze ze temu maluchowi kola blokuja...wariat zachamowal (ktos mi mowil ze to moze od mojego podmuchu podczas mijania znioslo auto tamtemu :D :D ). Patrze w lusterka a ten jak nie w jedna barierke, odbija i w druga kreci sie i huki, jeden po drugim samochodzie na siebie wlataja.
Ja za telefon, 997 i mowie ze na 97km na Zgorzelec jest karambol, ktory wlasnie w lusrekach widzialem. Pan Policjant mi tylko mowi bym ostroznie jechal, bo 2 km pozniej tez wypadek no i faktycznie auto dachowalo do rowu. Pozniej nie mialem wiecej jak 50km na tachometrze.
Takie warunki byly w Noworoczny Dzien, o malo auto na zyletki nie poczlo. :roll: :roll: