awaria 3.0d

Witajcie kupiłem e65 2004r 3.0d z autentycznym przebiegiem 183k. km (sprawdziłem w aso historie po Vin-ie)

i nie dojechałem nią do domu ;( po 20km w jednym momencie auto straciło moc, pojawiła się chmura dymu za mną (jasna chmura), i po 2-4 sekundach silnik zgasł.

już nie zapalił... ;(
wstępnie mechanik zaczytał błąd czujnika położenia wału

dziś oryginalny czujnik ma dojechać - ale nie jestem przekonany czy to na 100%tylko ta usterka

dodam:
1) olej w silniku jest tak jak był na 100%
2) płyn chłodniczy ilość na max

wtryskiwacze?


Podczas jazdy próbnej wszystko pięknie ładnie, nic nie szarpało obroty nie falowały, auto na luzie nie dymiło

Proszę o pomysły i porady

ja bym sie zastanowił czy nie zwrócić tego samochodu skoro popsuł sie 20 km po jego zakupieniu...

Mocno cisnales czy normalnie jechales?

grzecznie jechałem 140km/h

Cytat:

---

Zamieszczone przez szatann

ja bym sie zastanowił czy nie zwrócić tego samochodu skoro popsuł sie 20 km po jego zakupieniu...

---

z tym akurat nie ma problemu, dostałem od właściciela pieniążki z powrotem. On na swój koszt ściągnął lawetę , po przepraszał mnie .
ale szkoda mi tego auto na prawdę stan wydaje się być bardzo dobry (trochę złomów obejrzałem) i mam wątpliwości czy go odpuszczać dlatego proszę o opinię techniczna co do usterki...

hmm nie ma znaczenia po ilu się zepsuje. Przecież nie zawsze jesteśmy w stanie to przewidzieć. Skoro już Ci zwrócił to chyba koleś spoko. Dogadaj się żeby naprawił i kup je znów jeżeli auto Ci pasowało. To są już kilku letnie auto i nie znamy dnia ani godziny :) Co by to nie była za awaria to jak naprawi i będzie chodził dobrze to bierz :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez Aldik

hmm nie ma znaczenia po ilu się zepsuje. Przecież nie zawsze jesteśmy w stanie to przewidzieć. Skoro już Ci zwrócił to chyba koleś spoko. Dogadaj się żeby naprawił i kup je znów jeżeli auto Ci pasowało. To są już kilku letnie auto i nie znamy dnia ani godziny :) Co by to nie była za awaria to jak naprawi i będzie chodził dobrze to bierz :)

---

idealnie powiedziane :)

polać mu ;)

whysky proszę :)

Tylko właściciel pojazdu, jak będzie wiedział, że po naprawie klient i tak weźmie auto, naprawi je jak najtańszym kosztem, na używanych częściach bądź Chinolach!

Właściciel chce go doprowadzić do porządku, dzis po południu odebrał oryginalny czujnik położenia wału za 400zł. jutro będą go wkładać
jak będzie wszystko ok to ja sie wtedy określam co dalej..


a co z samą usterką? jakieś pomysły?

Poczekajmy do jutra bo teraz to takie będzie gdybanie...

Zawsze była opcja aby nie oddawać ;)

i jest ekspertyza... strzelił wałek rozrządu. silnik do wymiany podobno...

Po 20 km od kupna strzelił silnik...pech albo już wcześniej były oznaki jakieś....

teraz właściciel zaproponował mi cenę 22 500 za auto z uszkodzonym silnikiem albo 32 500zł już z wymienionym silnikiem.
nie wiem co zrobić czy wogóle tego auta nie odpuścić....

Moim zdaniem odpuść - to nie jest dobry początek Waszego "ewentualnego związku" ...

Takie jest moje zdanie.

Powiedz, że dajesz 20000zł i zabierasz, zostaje Ci ponad 10k na ewentualne remonty/poprawki

Daj 20 i zrób sam lub wymien na inny. Jak auto fajne to warto . Potem będziesz wiedział co miał. A tak w każdym innym może się stać ale już nikt kasy nie odda

Dobrze napisane!

Pech dla kupującego i pech dla sprzedającego, ale szacunek że gość wziął wszystko na siebie, nie jakis oszust jakich pełno na świecie.

180Tys i pękł wałek?????? takie rzeczy tylko w Polsce.
Moja rada ODPUŚĆ sobie.

Tam coś musiało byc grzebane. Skręcone na sztuke, az sie rozsypało.
Pechowy egzemplarz, zrobisz silnik pewnie skrzynia pójdzie :bounce:

moim zdaniem sprzedający dobrze widział co go boli:-) Pech dla niego a szczęście dla Ciebie że stało się to chwile po zakupie...

mam podobne przeczucie jak dmisieekk

Z CAŁYM SZACUNKIEM ale pie.....cie ;p :)

Kumpel miał od niemca 730d e65 i ori 200 tys i tez mu padl motor, najpierw turbo itd itp. Masakre miał, ogarnął i dzisiaj ma juz ze 400 nalatane. Było to dobre pare lat temu.

WSZYSTKO co piszecie to jedne wielkie MOŻE. Typowo polskie... i przemyślcie to.

Miał pecha akurat i tyle. Gdybym ja patrzył przed zakupem, czy aby napewno nie padnie mi silnik, albo się nie zepsuje itd to do tej pory chodziłbym pieszo...

Cytat:

---

Zamieszczone przez Aldik

Z CAŁYM SZACUNKIEM ale pie.....cie ;p :)

Kumpel miał od niemca 730d e65 i ori 200 tys i tez mu padl motor, najpierw turbo itd itp. Masakre miał, ogarnął i dzisiaj ma juz ze 400 nalatane. Było to dobre pare lat temu.

WSZYSTKO co piszecie to jedne wielkie MOŻE. Typowo polskie... i przemyślcie to.

---

co znaczy padł motor? z jakiej dokładnie przyczyny.
jeśli to M57 to przy przebiegu 150, 200 a nawet 300tys nie ma prawa walnąć rozrząd... co innego osprzęt silnika.

Może ktoś kiedyś popychacze zmieniał i źle wałek dokręcił i go mocno naprężył. Potem można nawet dobrze poskładać, a defekt w strukturze zostanie. W końcu wałek jest utwardzany. Reszta to czas.

Też uważam, że nie można zdalnie na forum ferować.

Jeżeli reszta auta nie wskazuje na duże zużycie to należy to traktować jako nieszczęśliwy wypadek lub niewłaściwe serwisowanie.

Nie ma reguly czy auto ma 180 czy 480 tys nalatane,po prostu zdarza sie czasami.Kolega ma transport samochodowy odbieral nowe Volvo Fh prosto z salonu i silnik sie zatarl przy przebiegu 240 km nie tysiecy ale kilometrow wiec jak to mowia czesi shit happens :)