[mechanika] Płyn chłodzący ucieka po otwarciu (??)

Chłodzenie, temat powracający jak bumerang... :? Wydaje mi się jednak, że nikt dotąd nie opisywał takiego objawu.

Jak niektórzy pamiętają, w styczniu miałem kłopoty z układem chłodzenia (uciekający płyn). Okazało się parę rzeczy - wymieniona została wiskoza, czujnik wentylatora, uszczelki dekli zaworowych, brytwana pod silnikiem (?), odma, uszczelka pompy wody i parę innych uszczelek.

Po zalaniu płynem Paweł z Mineralnej (który mi to robił) zalecił sprawdzić za jakiś czas czy nie ucieka. Jakoś się nie złożyło, dopiero rozbierając lampy do montażu ringów (a więc jakiś miesiąc temu) sobie przypomniałem i sprawdziłem. Byłem bardzo zbudowany, bo pływaczek stał w takiej pozycji jak tuż po zalaniu.

Aż tu nagle dzisiaj wsiadam do auta - CHECK COOLANT LEVEL. Sprawdzam - faktycznie, pływak w dole. Dolałem i na razie jest ok (muszę sprawdzić za kilka dni czy i ile ubyło), pod samochodem nie widziałem mokrych plam (płynu w oleju nie sprawdziłem... :roll:).

I tutaj pytanie - czy może być, że moje otwarcie układu spowodowało ucieczkę (cofnięcie?) płynu?? Jakieś zapowietrzenie czy coś?? No bo tak to wygląda...

A dużo Michał dolałeś tego płynu...?

duzo to raczej nie... Bo ja wiem, z pol litra?

nie wiem jak to jest w V8 ale np. w R6 można na chodzącym ciepłym silniku odkręcić korek od zbiornika wyrównawczego i jak nie jest układ zapowietrzony to płyn nie ucieka.

Nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy - miałem na myśli że uciekł - w sensie "zniknął", a nie wybiło go górą. Ciekawe czy mogło to być spowodowane moim otwarciem zbiorniczka - dziwne, ale tak to wygląda... :? No albo przypadkowy zbieg okoliczności.

Michał chodzi o to że jak układ jest zapowietrzony to płyn ucieka przewodem odpowietrzającym zaraz po odkręceniu korka, niekoniecznie musi wywalać płyn górą

michal...moze tak byc ze po zalaniu po pewnym czasie trzeba wyrownac...to normalne... ;)

obserwuj teraz co sie bedzie dzialo... ;)

Krzysiek, tak - jednak to chyba nie ten przypadek. Sądzę tak na podstawie tego, że jak sprawdzałem miesiąc temu - a zatem kilka miesięcy po naprawie i zalaniu (która miała miejsce w styczniu) - czerwony patyk normalnie wystawał... :?

hm...wiec moze jak sie nagrzeje to gdzies ucieka...moze korek do dupy

Kurde, może? Zwłaszcza że to było pierwsze odkręcenie od czasu naprawy. Może słabo dokręciłem, i zaczęło spie***...?

Trzeba się przejechać i zajrzeć pod machę zaraz po powrocie.

A ja mysle ze po odkreceniu go - odpowietrzyles jeszcze troche uklad i plyn sie jeszcze "ulozyl".

Najwazniejsze to - SPOKOJ :D

Ja tez przeszedlem cala historie z plynem - juz tez myslalem o najgorszym - a okazalo sie ze puszczalo plyn pod felernymi objemkami wezy na goracy silnik a tam juz odparowywal.

Nie pamietam juz kiedy dolewalem plynu - ale zrobilem juz na pewno z 7 tys. km.

Postaraj sie codziennie po odstawieniu auta - odekrecac korek i spuszczac - powoli powietrze z ukladu i wedlu potrzeby na nastepny dzien sprawdzac stan i dolewac. Po paru dniach powinien byc spokoj a plynu nie powinno ubywac.

Daj znac co bylo.

Dobra - tak właśnie zrobię i zobaczymy. Dzięki za wszystkie porady :cool:

Michał, Ja miałem podobną historię po wymianie pompy wody, odpowietrzyli mi układ, a po paru dniach: "KUHLWASSERSTAND", dolałem niecały litr i od tamtej pory wszystko OK... ;)
Wydaje mi się, że masz podobną sytuację, także bez stresów... ;)

Spokojnie. Jesli chcesz,to dla pewnosci wymien sobie korek w chlodnicy - w nim jest zawor upustowy. Tak jak Sebek mowi - obserwuj. Powodzenia!

No więc - mam dalsze obserwacje.

Korek w chłodnicy wydaje się ok - tzn. nie zauważyłem żeby coś tamtędy podciekało (na moje oko). Natomiast wiem już że jakiś przeciek jest na pewno.

Wczoraj na zimnym znów był trochę niski poziom, więc dolałem (weszło ok. 0.5L). Po odpaleniu fury - pod autem ok. Zajechałem jednak do kumpla (tyle że motor zdołał się zagrzać) i jak stałem pod jego blokiem zauważyłem że kapie po kropelce (bardziej w tylej części, za przednimi kołami). Jeszcze w trakcie tego postoju przestało. Później znów przejechaliśmy parę kilometrów i po zatrzymaniu było ok.

Dzisiaj na zimnym poziom był - o dziwo - dobry, jednak ta sama historia: przejechałem parę kilometrów i na pierwszym postoju lekko kapało. Pojechałem do centrum handlowego - po powrocie ochroniarze powiedzieli mi że pod autem była spora kałuża. Wróciłem do domu - po zgaszeniu motoru nic nie kapało.

Wygląda więc na to, jakby zaczynał kapać kiedy płyn osiągnie pewną objętość (bo na zimnym jest spokój, a na ciepłym po pewnym czasie przestaje, zapewne kiedy pewna ilość wypłynie). Ciekawe co to może być, oby jakaś pierdoła (a nie np. nagrzewnica - ale w środku odpukać sucho...) :roll:

Witam ponownie.

Wydaje się że problem został zażegnany (oby...) - więc dla potomności piszę "co sie stało sie" ;)
Rozszczelniony był jakiś aluminiowy element (mechanik użył nazwy "komin"), który znajduje się ponoć przy głowicy silnika i od którego odchodzą różne węże. Główna trudność polega na tym żeby się tam dostać. Na razie po przejechaniu iluś tam kilometrów w upale i miejscami w korkach - po zatrzymaniu auta nic nie cieknie. Oczywiście będę jeszcze obserwował.

Naprawę robiłem na Burakowskiej 14 (dzięki, Słowik) i kosztowała ta zabawa 200 PLN (nie wiem czy to drogo, bo nie mam porównania).

Na koniec ciekawostka - kiedy jechałem do warsztatu wczoraj (ok. 30°C, lekkie korki) TEST 07 chwilami pokazywał 110°C. Wracając dzisiaj (takie same warunki) - miałem wskazania 107-108, rzadko 109°C.
Nie mam pojęcia jak miałoby się to wiązać z uszczelnionym elementem, ale... :)

No i OK. W M60 temperatura robocz to okolo 100 stopni, a czasami i nawet 115. Uklad jest cisnieniowy i temperatura wrzenia wzrasta wiec przy 110 jeszcze sie nie gotuje. Jak uklad jest bez cisnienia (nieszczelny) to gotowanko slychac az na glowicach ;( . Pilnuj plynu i do przodu!
P.s. Pozdrow Pawla z Mineralnej ode mnie

Sylwek, tylko ja mam M62 :) Ale te temperatury chyba dużo się nie różnią, o ile wiem.

PS. pozdrowię, jak się będziemy widzieli ;) A swoją drogą - czy my się kiedyś nie spotkaliśmy w Inchcape na Wrocławskiej (jakoś zimą, miałem problem z kluczykiem/autoalarmem)??

(w tylnej czesci, za przdnimi kolami)... czyli chodzi ci o to za kapalo powiedzmy z nad skrzyni? z tylu silnika mam kanal wodny taka rurke za glowicami mozesz to sprawdzic, przynajmniej ja mialem w tym miejscu wyciek.

dobra nie przeczytalem tematu do konca :hah: :hah: :hah:

temat podobny więc dołączę tu swoją dolegliwość. Wymieniłem ostatnio jeden z cienkich węży między pompą wody a zbiorniczkiem wyrównawczym. Wydawało się że w miejscu gdzie był połamany plastikowy uchwyt była dziurka na wężu. Po wyjęciu wąż okazał się wyglądać cały. I tak założyłem nowy. Podczas tej wymiany uciekło mi sporo płynu chłodniczego więc po robocie uzupełniłem brakującą część. No i się zaczęło...co jakieś 2-3 dni czasem dłużej dostaje informacje na kompie że sprawdź poziom płynu chłodzącego. Raz dolałem nie tak dużo. Potem za każdym razem (było ich ok 5) odkręcałem korek(na zimnym silniku) i patrze że pływak pokazuje niski poziom. Jak tylko odkręciłem śrubkę odpowietrzającą poziom płynu wraca na swoje miejsce tak ok połowy pomiędzy min - max. Kontrolowałem temp. i cały czas jest ok. Tylko już mnie szlak trafia z tymi informacjami z kompa! O co chodzi czy aż tak bardzo zapowietrzyłem układ? Jak długo może trwać taki stan rzeczy??? Teraz będę chciał wymienić czujnik temp. i nie wiem czy powinienem podjąć jakieś specjalne kroki??? Pomocy panowie.....

Zacznij od wymiany korka- to najtańsza rzecz a daje czasem popalić ;)

uruchom samochod i dolewaj w czasie pracy silnika .miałem to samo wiedz jednak ze niewielkie wycieki są niewidoczne bo pod wplywem temp plyn odparowuje

a zapomniałem włacz ogrzewanie na dosc dużą temp

U mnie temp na test 07. Na rogrzanym to 100-110 stopni. I nic sie nie dzieje.

zmieniłem korek na nowy i zobaczymy co będzie...przeważnie jeżeli da komunikat o sprawdzenie płynu to kiedy auto ostygnie i zajrzę do zbiorniczka to poziom wydaję się za niski ale zaraz po poluźnieniu śruby odpowietrzającej wraca na miejsce jak poprzednio....to co mam wlewać więcej niż potrzeba?? temp. trzyma mi między 93 - 98 stopni, nawet jak stroje w korku a tych tu nie brakuje

Cytat:

---

Zamieszczone przez trebron82

...przeważnie jeżeli da komunikat o sprawdzenie płynu to kiedy auto ostygnie i zajrzę do zbiorniczka to poziom wydaję się za niski ale zaraz po poluźnieniu śruby odpowietrzającej wraca na miejsce jak poprzednio....

---

W tym momencie po prostu zapowietrzasz układ.

Cytat:

---

Zamieszczone przez sylwekk

Cytat:

---

Zamieszczone przez trebron82

...przeważnie jeżeli da komunikat o sprawdzenie płynu to kiedy auto ostygnie i zajrzę do zbiorniczka to poziom wydaję się za niski ale zaraz po poluźnieniu śruby odpowietrzającej wraca na miejsce jak poprzednio....

---

W tym momencie po prostu zapowietrzasz układ.

---

ok to ponownie jestem w lesie, czyli jak powinienem uzupełnić ten płyn bo jakoś mi się wydaje że masz rację ale na innym poście przeczytałem żeby w ten sposób to robić, więc już nie wiem. Więc:

1. odpalam auto i krzyczy że za mało płynu (silnik zimny)
2. zgodnie z wcześniejszą sugestią nie gaszę i dodatkowo włączam ogrzewanie na maksa(czy powinienem czekać aż układ się nagrzeje? co z ciśnieniem?? nie będzie wyrzucało płynu????)
3. uzupełniam płyn do właściwego poziomu

czy taka operacje wystarczy przeprowadzić raz?? mój problem zaczął się po wymianie jednego z węży podczas której to akcji uciekło sporo płynu i który później zwyczajnie dolałem

Płyn dolewasz na zimnym silniku.

Generalnie można dość dobrze odpowietrzyć silnik na zimno. Ale tak najprościej po prostu napełnij zbiornik wyrównawczy do pełna, odpal silnik z zakręconym korkiem w zbiorniku, nagrzej silnik i następnie poluzuj odpowietrznik. Jak zacznie wyciekać płyn bez baniek powietrza, to zakręć odpowietrznik. Pozwól silnikowi ostygnąć (operację przeprowadź wieczorem). Dolej płynu do wymaganego poziomu nie ruszając odpowietrznika. Powinno być dobrze.

ja na trasie zgubiłem kiedys 12 litrow plynu bo zerwało przy 220 waż z pompy wodnej naipierw dolałem 5 litrow i myslałem ze to koniec ale ciagle rano mialem info ze płynu malo i mało w koncu na rozgrzanym silniku przy bablujacym plynie w zbiorniczku dolewałem podgrzany na kuchence płyn dolałem w sumie po tym wycieku do 12 litrow i ból ustapił na dobre.

wygląda na to że się sprawa uspokoiła na razie, po zalaniu zbiorniczka wyrównawczego pod korek (wiem dlaczego się tak szybko nagrzewał brakowało ok 1l płynu) i przeprowadzenia odpowietrzenia na rozgrzanym silniku. Wprawdzie poziom spadł sporo ale i tak dalej mam powyżej max w zbiorniczku. Dzięki za instrukcje, szczególnie dla sylwekk.