kolizja drogowa

Witam Panowie prosze o rade.... sytuacja bardzo nieprzyjemna jechałem spokojnie na prostej drodze zjechał na mój pas i zerwał mi lusterko i przetarł cały lewy bok pękł nawet zderzak z tyłu .... koles uciekł ale dogoniłem go choc nie było łatwo akcja była jak z filmu gangsterskiego musiałem stanąć na całej szerokości drogi tamujac ruch w dwóch kierunkach wyciagłem kolesia z auta nagrzany był zdrowo wezwałem policje zanim przyjechali około 30min koles zadzwonił po swoich ziomali i mało brakowało a by skończyło bitka w rezultacie zawineli sie szybko do forda fiesty i prubójac odjechac mało co nie potracili mojego przyjaciela ....... została tylko moja bm-ka i czerona carisma sprawcy.policja przybyła jak juz dawno było po herbacie i spisali nas i sprawdzili numery carismy i wyszło ze to kolesia co ma 35lat a ten co mi uciekł to miał około 50l. czekam teraz na list od policji w sprawie przesłuchania. mojej osoby i mojego kolegi. Panowie jak to sie możę skończyc i jak mam postepowac prosze o rade najbardziej interesowała by mnie możliwosc naprawy wozu w aso ale nie wiem czy moge tak zrobic prosze o konkretne porady [koles nie reagował na żądne próby zatrzymania cały czas kombinował jak mnie oszukac dopiero jak zatrzymałem ruch sie zatrzymał ale także chciał uciekac na szczescie zabrałem mu jakimś cudek kluczyki z auta] pozdrawiam i nie życze nikomu takich akcji pozdro

Cytat:

---

Zamieszczone przez bolo88pl

Witam Panie prosze o rade....

---

nie wiem czy mogę się wypowiedzieć,ale zaryzykuje:DNajlepiej jak przedstawisz całą zaistniałą sytuacje swojej ubezpieczalni!!Podjedź tam powiedz jak było i doradzą Ci co i jak i czy możesz dokonać naprawy!!W ten sposób unikniesz niepotrzebnych problemów,związanych właśnie z ubezpieczycielem!!

Cytat:

---

Zamieszczone przez bolo88pl

Witam Panie prosze o rade....

---

Czytaj swoje posty zanim wciśniesz klawisz "Zamieść ..." Ciężko się czyta tekst bez kropek, przecinków i takich tam polskich pierdół :(

dobra jutro tam podejde i opowiem co jak i gdzie było......czy jest taka możliwość że nie dostane ani grosza? bo koles uciekł to bedzie cieżko udowodnic ze był pijany i nie pasuje także tak jak napisałem wcześniej wiek po rozkodowaniu nr. rejestracyjnego

sory za błędy

Cytat:

---

Zamieszczone przez bolo88pl

dobra jutro tam podejde i opowiem co jak i gdzie było......czy jest taka możliwosc że nie dostane ani grosza

---

obawiam się że może tak być!!

żąłuje że nie załatwiłem sprawy po polsku. Wtedy nie uciekł by napewno , może założył by sprawe ale by było wszystko bardziej jasne

Przykra sprawa. Ale czego się spodziewać po naszej polskiej policji. W takiej sytuacji możesz podjechać do ubezpieczyciela. Jeśli nie znajdą sprawcy, to albo obciążą właściciela Carismy ( chyba, że auto kradzione to gorzej ), albo masz duże szanse, że szkody pokryje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny ( nie wiem czy poprawnie, ale coś takiego ) ale i tak bez papierów z policji dużo nie zrobisz. Musisz czekać. Poza tym, zawsze możesz się skarżyć o opieszałość policji. Po to mają samochody i jest kilka komisariatów w mieście, że mają do Ciebie szybko dojechać. Powodzenia życzę w sprawie.

Przede wszystkim zgłosić szkodę do ubezpieczyciela. Niestety aby coś ruszyć musisz mieć notatkę z policji. Ważne abyś dobrze przedstawił kolejność zdarzeń ( na swoją korzyść, czyli zgodną z prawdą :D ) Ważne!!!! Świadkowie zdarzenia!!!! Musisz ich mieć :D Jeśli jest tak jak mówisz to uznają ci szkodę ewentualnie pokryje je fundusz jednak będzie to dłużej trwało. Możesz naprawić za własne siano a później zwrócą ci za naprawę np na podstawie rachunków.

Cóż jakby nie patrzeć na tą sytuacje to jest auto a skoro tak to nieważne kto kierował, ważne że jest jakieś OC. Gorzej natomiast jeśli tego OC nie ma ale i to powinien załatwić Fundusz Gwarancyjny.

bardzo ważne kto kierował, to podstawowe odpowiedzi w formularzu :/
Moja rada, mówiąc że kierowca jest, był pijany bardzo komplikuje sprawę...wiem, nie powinno się pomagać komuś takiemu ale patrzmy na nasze dobro ( poszkodowanego). Ja bym nie wspominał :cool:

po mojemu to jak koleś był łyknięty to ubezpieczenie nie działa.sprawa cywilna tylko.

Najlepiej było by sie dogadać z włascicielem auta żeby podpisał oświadczenie i tyle.

Moja rada jest taka, żebyś udał się do prawnika. Coś mi się wydaje, że i tak nie obędzie się bez tego a on już będzie dobrze wiedział jak to załatwić. Twój ubezpieczyciel powinien Ci dobrego polecić.

Cytat:

---

Zamieszczone przez jaro5

po mojemu to jak koleś był łyknięty to ubezpieczenie nie działa.sprawa cywilna tylko.

---

I tyle w tym temacie. Tak jak Jaro napisał.

Co wy wypisujecie , w tej sytuacji jak najbardziej działa ubezpieczenie bo masz swoje auto ubezpieczone.

Musisz mieć protokół z policji i musisz zgłosić to w ubezpieczalni ,możesz zgłosić to juz ,a ubezpieczalnia sama sobie pobierze protokół od policji.

Do policji należy znalezienie goscia co jechał ,ponadto maja samochód sprawcy na jakim są pewnie ślady kolizji więc nie powinno być problemu u ustaleniem ,ze coś takiego miało miejsce.

Nawet gdyby sprawca nie miał ubezpieczenia ,to i tak muszą Ci wypłacic odszkodowanie z Funduszu Gwarancyjnego bo Twoje auto jest ubezpieczone ,byłes trzeżwy itp. Teraz tylko sprawca musi się przyznać do winy ,albo musisz mu to udowodnic w sądzie ,najlepiej gdyby sie okazało ,ze był trzeżwy bo krócej będzie to trwało.

Pozdrawiam

No to powodzenia Elvis w takiej sytuacji. Moja poprzednia dziewczyna miała taki sam przypadek i to moim autem,żadnych pieniędzy nie odzyskałem!

problem polega na tym że podczas przyjazdu policji podpisałem papier że kierowca był nietrzeżwy czekam obecnie na list w sprawie przesłuchania.[jestem rozczarowany praca policji , ze swoich zródeł dowiedziałem sie żę policja specjalnie opóznia przyjazd żęby sprawa sama sie uspokojiła np. żęby sie nie musieli szarpać itd]

gdzieś obiło mi się o uszy,ze jak sprawca wypadku ucieknie z miejsca zdarzenia to policja/sąd przyjmuje ze byl pijany. nie wiem na ile to jest prawda. To,ze kolega ma ubezpieczenie OC to w tym wypadku nic nie daje, bo ewentualne szkody sa pokrywane z OC sprawcy wypadku, a nie ofiary. Kolejna sprawa, ze polisa OC nie działa 'po pijoku' :) Świadki jakieś są? (tacy którzy rozpoznaja kierowcę). Imo ubezpieczalnia na pewno wymiga się od wyplacenia odszkodowania, pozostaje ci tylko droga sądowa i skarżyć bezpośrednio sprawcę, a to bedzie na pewno bardzo czasochlonne takze poki co najlepiej naprawic auto na wlasna rękę - oczywiscie udokumentuj wszystko na zdjeciach - uszkodzenia, a za naprawy zachowaj rachunki/faktury

jechałem z moim kolegą i jest moim świadkiem byłem włąsnie w ubezpieczalni i powiedzieli żęby nic narazie nie ruszać. Mendy muszą ustalić sprawce itp na moje oko naprawa pochłonie około 5tyś polskich złotych.Mam czekać na wezwanie na policje i maja mnie dalej kierować

5tyś? sporo,wklej jakieś fotki jak to wygląda.

A jak mu udowodnisz że był pijany.Powie że się przestraszył bo byliście we dwóch i po prostu uciekł ze strachu....

Przykra sprawa ale raczej kasy nie zobaczysz (obym się mylił)

Nic nie naprawiaj narazie za swoją kasę !

Moim zdaniem nie będzie problemu z pokryciem szkody z polisy OC sprawcy...nawet gdy był napity.

zrobie jakies fotki ale mam słaby aparat ale coś będzie . Mam nadzieje że to sie skończy jakoś dobrze

Ja miałem dokładnie tak samo złapałem menela i mi nie uciekł ,czekam teraz 4 miechy na jakiś odzew od policji ,a tak na następny raz to wiem że na pewno takiemu pajacowi sam dodam zdrowia że mu gul nie pozwoli na chlanie

a nie jest to tak że od czasu zdrzenia -kolizji masz czas na zgłoszenie sprawy do ubezpieczalni chyba 14 dni jest na to

Wiele zależy od tego z jakiej polisy jest zgłoszenie. Jak z AC to nawet max 3 dni :)
Jak ma się wszystko co trzeba to najlepiej niezwłocznie, przez net lub telefon. Już nie trzeba osobiście :)

PS
Brak notatki z policji nie przeszkadza w zgłoszeniu ...chyba że "powody" są inne ;)

bez notatki nie chcą gadac za bardzo

no to pierwsze schody mamy.jedz do właściciela albo tego barana co kierował i załatw to inaczej.:cool::cool:szkoda nerwów i czasu

eeeeeeeeeeee, jak nie chcą gadać? Może sam kiepsko do sprawy podchodzisz ;) Bywa tak że sami występują do Policji o protokół z kolizji. Byłeś w WRD po protokół? Zazwyczaj wydawany jest do 2 dni. Czy ty masz AC?

Cytat:

---

Zamieszczone przez bolo88pl

Witam Panowie prosze o rade.... sytuacja bardzo nieprzyjemna jechałem spokojnie na prostej drodze zjechał na mój pas i zerwał mi lusterko i przetarł cały lewy bok pękł nawet zderzak z tyłu .... koles uciekł ale dogoniłem go choc nie było łatwo akcja była jak z filmu gangsterskiego musiałem stanąć na całej szerokości drogi tamujac ruch w dwóch kierunkach wyciagłem kolesia z auta nagrzany był zdrowo wezwałem policje zanim przyjechali około 30min koles zadzwonił po swoich ziomali i mało brakowało a by skończyło bitka w rezultacie zawineli sie szybko do forda fiesty i prubójac odjechac mało co nie potracili mojego przyjaciela ....... została tylko moja bm-ka i czerona carisma sprawcy.policja przybyła jak juz dawno było po herbacie i spisali nas i sprawdzili numery carismy i wyszło ze to kolesia co ma 35lat a ten co mi uciekł to miał około 50l. czekam teraz na list od policji w sprawie przesłuchania. mojej osoby i mojego kolegi. Panowie jak to sie możę skończyc i jak mam postepowac prosze o rade najbardziej interesowała by mnie możliwosc naprawy wozu w aso ale nie wiem czy moge tak zrobic prosze o konkretne porady [koles nie reagował na żądne próby zatrzymania cały czas kombinował jak mnie oszukac dopiero jak zatrzymałem ruch sie zatrzymał ale także chciał uciekac na szczescie zabrałem mu jakimś cudek kluczyki z auta] pozdrawiam i nie życze nikomu takich akcji pozdro

---

Fajnie, ze Ci sie udalo, ja mialem podobna sytuacje jakis czas temu ale mi nie udalo sie zlapac sprawcy. Gdybym wiedzial, ze te papudraki zamiast blyskawicznej interwencji beda sie obijac przez pol godziny to tez bym ruszyl w poscig. Ogolnie zrob tak jak kolega Ci powiedzial. Poradz sie swojej ubezpieczalni. Jak sprawdza na policji i bedzie sprawca zatrzymany to jest taka szansa, ze twoja ubezpieczalnia pokryje koszty naprawy i sami sciagna kase z OC sprawcy.

przy okazji placenia skladki oc, zapytalem o powyzsza sprawe, noi Pan powiedzial mi ze majac numery samochodu ktory w ciebie wjechal cyt."papudraki" dojda do wlasciciela tej carismy i to z jego oc bedzie odszkdowanie, ale jezeli kierowca byl napruty to troche komplikuje sprawe i wydluza ja w czasie i szkoda prawdopodobnie bedzie tez pokryta z oc wlasciciela a ten znowu bedzie odbieral hajs od sprawcy czyli tego pijanego. chyba ze fura byla kradziona w co watpie bo kto kradnie fure pod wplywem %, to jest kicha ale tez jest do odzyskania z funduszu gwarancyjnego.
Bolo idz jak najszybciej do ubezpieczalni i tam ci powiedza co i jak, na pewno trzeba czekac na ustalenia "papudrakow".
OT. cobos tak sie usmialem z tego okreslenia, nigdy wczesniej nie slyszalem, jest w 100% trafione.

Wszystko zależy też od ubezpieczalni. Jedni zajmą się sprawą, inni będą kombinować byle tylko nie wypłacać, albo przeciągać sprawę. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie udać się do prawnika, odżałować stówę i niech wyjaśni i podpowie co i jak. Warto też spróbować uzyskać jakąś informację od rzeczoznawców z PZM-ot. Oni wiedzą co i jak pisać i jak w razie czego postraszyć ubezpieczyciela jak by kombinował.

Dzięki Chłopaki za wszystkie odpowiedzi.AC nie posiadam planuje na dniach udac sie na komisariat i zapytać o moją sprawe, bo cały czas czekam na list w sprawie przesłuchania. jeśli chodzi o ubezpieczalnie to ubezpieczałem samochód w punkcie ubezpieczeń [czyli maja wiele firm jak chcesz ubezpieczyć samochód] a siedziba firmy w której mam OC jest w wawie.Będe dzwonił do nich na dniach i starał se coś dowiedzieć bo im dłużej to trwa tym bardziej się załamuje , że moge zostac z problemem sam ogólnie planuje na sprawe wynająć adwokata ale jeszcze nie wiem jak to się potoczy....:{

zamiast wynajmować adwokata, dzwonić gdzieś tam do Warszawy i kto wie co jeszcze ...
Idź najpierw na komendę WRD, dowiesz się co w sprawie. Jeśli ustalili sprawcę, to zgłoś szkodę do likwidacji. Powiedzą ci sami co im brakuje, dostaniesz nawet to na 'kwicie". Szkoda siana na adwokata...kup dobrą "łychę" i przyjedź na spocik do Wrocławia...loża w Faken ciken czeka :D

Heh Fanie by było:D ale wiecie jak jest.:( jutro postaram się coś dowiedzieć

Ja bym Ci radził pójść do kancelarii prawnej specjalizującej się w szkodach komunikacyjnych - oni przejmą od Ciebie sprawę i będą wiedzieli co jak ugryźć. Ważne abyś poszedł do dobrych prawników, a nie patałachów.

Moje zdanie, na tym etapie likwidacji szkody to "strata czasu" ...no chyba że z powodu dobrego biznesu nie ma się czasu na pierdoły :D
Dlatego jak napisał Bezi, nie ubezpieczamy byle gdzie popadnie :D Bo takie podstawowe info i pomoc udziela agent któremu zapłaciliśmy za ubezpieczenie:D