Podatawa to zmierzyc cisnienie paliwa wpiac zegar i obsereowac jakie ma cisnienie na jalowym i po dodaniu gazu i czy trzyma uklad po dluzszym postoju
Wersja do druku
Podatawa to zmierzyc cisnienie paliwa wpiac zegar i obsereowac jakie ma cisnienie na jalowym i po dodaniu gazu i czy trzyma uklad po dluzszym postoju
Sprawdz jakosc przewodow paliwowych. Jesli sa spekane lub za miekkie to bedziesz mial trudnosci z odpalaniem po dluzszym postoju. Moze same opaski juz nie trzymaja. Warto to sprawdzic.
Sprawdzę, ale przypominam, że zimny pali od strzała. Kłopot jest na lekko przestudzonym, po 1,5 g stania.
Istnieje ryzyko ze Ci podciekają wtryskiwacze i zalewa w tym czasie cylindry.
Zimny pali ok bo paliwko odparuje.
Ciepły pali ok bo nie zdąży zalać.
A jak chwile postoi ciepły to nie zdaży odparować a skutecznie zalewa.
Moze na początek jakiś preparat (dodatek do paliwka) do czyszczenia wtryskiwaczy.
Wtryskiwacze benzyny były na ultradźwiękach. Ponoć jeden trochę gorzej chodził, ale ruszył po odpowiednim potraktowaniu.
Ciśnienie paliwa zmierzone jakiś czas temu przez mechanika. Stwierdził, że paliwo się cofa i dlatego kiepsko odpala po średnim postoju, a jak jest zupełnie zimny, to dostaje dodatkową dawkę na rozruch i dlatego pali dobrze. Mówi, że trzeba będzie wyciągnąć zbiornik, żeby ocenić gdzie ucieka ciśnienie. Dzisiaj za to przykra niespodzianka. Zimne auto odpaliło od strzała, pochodziło 3 minuty normalnie, potem zaczęło się telepać i obroty spadały aż zgasło. Przy kręceniu rozrusznikiem trochę jakby chciał załapać, a nie mógł. Czasem odpali, ale się telepie i przy dodaniu gazu zgaśnie a innym razem odpali z gazem w podłodze, ale nie wchodzi na obroty i gaśnie jak puszczę pedał. Na ciepłym silniku, jak tylko przerzuci na LPG to chodzi normalnie. Z awaryjnego odpalania na LPG też jest ok, ale to piszczenie co pół minuty jest dobijające.
Mam pytanie: czy jest szansa, że czujnik wałka daje takie objawy tylko na benzynie? Pytam bo ostatnio wróciłem do starego czujnika ORI, który podmieniałem bo wcześniej był na liście podejrzanych i po powrocie do OE zrobiłem tylko jedną trasę autostradową - ok 700 km na dwie tury dość żwawym tempem i potem auto stało dwa dni. Jak nie to, to pewnie pompa paliwa. Skoro coś tam pompuje, to napięcie raczej dochodzi, a sama pompa nie daje już tyle, ile trzeba. Nie jeżdżę na rezerwie. W momencie usterki w baku było 20 l (zazwyczaj i tak mam więcej). Dolałem kolejne 16, ale nic to nie zmieniło.
INPA nie pokazała nic nowego (czyli standardowe sporadyczne lambdy i jeden błąd lambdy statyczny, ale nie wrócił po skasowaniu i odpaleniu na LPG).
Jak na lpg chodzi to cos z paliwem. Pompa pada lub nie przepompowywuje z komory do komory
Już kiedyś pisałem komuś co może być przyczyną.
Winą obarczam gumowe przewody paliwowe.
Jeśli ktoś Ci je wymieniał to zapewne są kiepskiej jakość (miękną w kontakcie z benzyną) - kup porządny wąż i wymień wszystko co się da.
Jeśli natomiast nikt wcześniej nie wymieniał to są już tak twarde i spękane ze zapowietrzają układ paliwowy.
Zanim założysz nowe przewód zrób test - zamocz go w benzynie, jeśli zmięknie to kup inny a tego sobie zostaw to pompki rowerowej.
Nie sugeruj się napisem Oil/Benzin/Air
Chyba nawet w tym wątku. Dopisałem te przewody do listy katastrof finansowych na czerwiec, ale na szybko robię samą pompę w piątek bo czymś trzeba jeździć. Oczywiście przed wymianą sprawdzę jeszcze starą i napięcia, ale sposób w jaki się zepsuło świadczy chyba o zacierającej się pompie. Pochodziło ładnie przez 3 minuty po porannym odpaleniu i potem zdechło. Od tej pory można kręcić na benzynie i czasem jakby próbował załapać. Wygląda, jakby napięcie dochodziło do pompy i coś jeszcze próbowała podać, ale za mało na prawidłową pracę.
Witam, żeby nie zakładać kolejnego tematu zapytam tu.
728 97r m52b28
Problem wygląda nastepujaco:
Po postoju powiedzmy 10h+(stawiam wieczorem, rano jadę do pracy) auto słabo kreci
Przekręcam na zapłon trzymam parę sekund i tak że 3razy i niewiele się zmienia.
Nieważne czy dojade do domu i zgasze na pb czy LPG.
Po postoju np 4h,2h, 15min itd pali dobrze, ciepły to samo.
Przy rozruchu rozrusznik długo kręci właśnie tak jakby mu paliwa brakowało i pompuje... Coś tam zalapie i potem powiedzmy przekręceniu kluczykiem jeszcze raz i od strzała.
Czemu cofa się paliwo? Gdzie szukać? Jest jakiś zaworek zwrotny? Czy dopiero w baku? Czy coś innego?
Vin: Dj42237.
Jakby ktoś zlokalizował która część byłbym wdzięczny.
Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka