Zamieszczone przez
Martynka
Ej, bo czuję się dotknięty, wprawdzie mówisz o Twoim aucie ale ja na przykład włożyłem w mojego strupa już 2 krotność ceny zakupu. Ja wiem, że oprócz muzyki którą słychać i kół które widać resztę trudno zauważyć, ale czy to znaczy, że tego nie ma ?? Nie moja wina, że wahacze, tuleje, wał, sprężyny, przekładnia, drążki, amory, wydech, itp, itd są pod spodem.
Jak przy każdym sprzęcie mam arkusz w którym wpisuję każdą część zakupioną i każdą kwotę z warsztatu z zaznaczeniem daty i przebiegu i gdy patrzę na sumę to sam się dziwię ile tego wyszło, zresztą sprzedając sprzęt zawsze plik z arkuszem dołączam do auta. Wiem, że to, że wydałem na całość ponad 15 tysi nie świadczy o tym że 15 tysi auto jest warte ale ze względu na to że mam rudą na tylnej klapie i na rantach drzwi to mam sprzedać auto za 6 ??
Ja robię auto dla siebie, wsiadam, jadę i się uśmiecham jak się prowadzi, jak jeździ a w porównaniu do auta po zakupie to są dwa świa i dawno nie miałem tak, żeby szukać pretekstu żeby się przejechać bo jazda bez celu zaczęła wnerwiać moją rodzinę. Ale gdy kiedyś przyjdzie czas na sprzedaż z różnych osobistych powodów to dlaczego nie miałbym prawa odzyskać przynajmniej części zainwestowanej gotówki ??