Widocznie nie znasz tematu...Cytat:
Zamieszczone przez sz4l0ny
Wersja do druku
Widocznie nie znasz tematu...Cytat:
Zamieszczone przez sz4l0ny
Mylisz sie, znam. Reszta jak wyżej.Cytat:
Zamieszczone przez Dzuda
amato wiesz co Ci powiem?
Dla mnie to mandaty za nie zapinanie pasów mogłyby być 5 raz wyższe tak samo jak za gadanie przez telefon , i jeszcze wyższe jak ktoś gada i przejeżdża przez pasy w momencie kiedy ludzie na nie wchodzą to 10 razy większe mandaty.
Nie chciałbym też amato zderzyć się z Tobą na drodze na czołówkę żebyś mi wpadł przez przednią szybkę i zrobił krzywdę mi lub komuś z kim jadę.
Ja również zapinam pasy, nawet na najkrótszych odcinkach.
Miałem w życiu 3 poważne dzwony w tym 2 jadąc właśnie po mieście, więc jeśli się niektórym wydaje, że w ruchu miejskim nie ma po co zapinać pasów, to życzę powodzenia :roll: Gdybym w którymkolwiek z tych wypadków miał nie zapięte pasy, nie pisałbym teraz tego posta.A ty Amato chyba nigdy dobrze nie huknąłeś w nic autem, bo byś nie wypisywał takich farmazonów.Mam nadzieję że nigdy cię to nie spotka i nie będziesz musiał sprawdzać czy zapinanie pasów jest potrzebne czy nie...
odrobinę to zabawne że jedynym argumentem "za" jest w waszych wypowiedziach "że jest debilem ten co nie zapina pasów". Po raz wtóry powtórzę, bo widzę że czytanie wybiórcze jest coraz bardziej powszechne: nie, nie miałem "dzwona", w nic "nie huknąłem" (autem, motorem miałem poślizg... ale tam nie ma pasów - i chwała za to... bo bym nóg nie miał).Cytat:
Zamieszczone przez Słowik
zabawne dla mnie jest to że do pasów przekonują mnie ludzie którzy odwołują się do bezpieczeństwa - mojego, swojego, pasażerów, osób postronnych - jednakże te same osoby argumentację opierają przede wszystkim na swojej brawurze....
Może inaczej. Dla przykładu, skoro miałeś 3.huknięcia - to może lepiej byłoby abyś za pierwszym razem nie miał zapiętych pasów? Wówczas...
1. zgodnie z argumentacją i przekonaniami @bitek-bitek, nie ujmowałbyś środków ze zbiorowego funduszu zdrowia na swoje ewentualne leczenie...
2. ostatecznie nie brałbyś udziału w 2.. ani pewnie w 3.cim zdarzeniu - i tu ponownie odnieść się można do pkt.1 w/w pomijając kwestie potrąceń z OC, AC oraz straty emocjonalne ofiar zdarzenia.
3. może jeździłbyś ostrożniej... lub ostrożniej dobierałbyś kierowcę.
----- P.S. -----
Nie bój nic - uciekłbym na tylne siedzenie :razz: :razz: :razz: :razz:Cytat:
Zamieszczone przez bitek-bitek
A dlaczego zakładasz, że wypadki były z mojej winy, bo tak się składa że nie były???
Wiesz co, z tonu twoich wypowiedzi wnioskuję, że masz wszystkich za idiotów, a siebie za wielkiego erudytę który pozjadał wszelkie rozumy...
Ja przynajmniej wiem o czym piszę, ty najwyrażniej nie... ;)
W mieście jest większe prawdopodobieństwo dzwona,bo jest więcej kręcących się bez celu "zimnych łokci" z subbwoferem zamiast mózgu,nie powinno się wychodzić z założenia że jak jadę tylko kawałek to nic mi się nie stanie.Z drugiej strony nie można też za każdym razem zakładać że każdy wyjazd skoczy się dzwonem,nie popadajmy w paranoję.
Jeżeli ktoś zapina się tylko po to by nie dostać mandatu to ok.Ja na mieście nie zapinam,może i źle ale nikogo na siłę nie można przekonywać że białe jest dobre a czarne be.Zresztą miasto miastu nie jest równe,moje jest dosyć małe,nie ma się nawet za bardzo gdzie rozpędzić :)
Co do wódki ratującej życie to znam przypadek że tak było.Wypadł koleś z czwartego piętra i jakby był trzeźwy to by pojechał w czarnym worku,a że był uwalony jak meteor to tylko zgubił kilka zębów,a jak przyjechała karetka to sanitariuszy ganiał i nie dał się wziąć.Dopiero zastrzyk w pewną okolicę ciała ostudził temperament.Miałem wtedy z 10 lat ale pamiętam jakby to było wczoraj.Nawet sobie nic nie połamał bo kilka dni później chodzil po osiedlu ze spuchniętą gębą :)
@Słowik, dziękuję za interesujące określenie :] Zapewniam że nikogo z forumowiczów wypowiadających się nie ma za idiotę. Ulegam jednak pokusie odpowiedzi na tony niektórych wypowiedzi.
tradycyjnie przypomnę - ani razu nie stwierdziłem że bezpieczniej jest "w" lub "bez". Uważam że powinna być to wyłącznie kwestia wyboru. Natomiast ulegam pokusie odpisania wszystkim wypowiedziom w których podejmowana jest próba udowodnienia mi że moja wolność nie ma tu znaczenia.
Równie dobrze można byłoby zacząć wystawiać mandaty za tankowanie VPower i innych Pb-trunków o wyższych oktanach po których silnik aż rwie się do biegu... bo czy nie jest to bardziej niebezpieczne niż to że nie zapnę pasów? Jak zwykle skupiamy się na skutkach, a nie na objawach.
Witam
Co do pasów to zawsze JE ZAPINAM , powiem więcej jak ktoś wsiada do auta , które ja prowadzę to nie ruszam zanim nie zapnie się w pasy.
Zawsze też zapinam pasy w ciężarówce niema innej opcji, ale to jest moja decyzja.
Powiem wam fajna historię na temat zapinania pasów w ciężarówkach.
Mianowicie kiedyś przy kieliszku jeden z kolesi ( stary kierowca ), przekonywał nas do swojego punktu widzenia.
Dlaczego on ich nigdy nie zapina :
Ja opowiedziałem o moich przebojach , jak z góry na zakręcie wyprzedzała mnie własna naczepa .Było ślisko a ja jechałem pusty itd . koniec był taki że nic się nikomu nie stało .ale to był wielki fuks.
Wtedy powiedziałem że gdybym miał ze dwa pasy więcej to bym się nimi chyba obwiązał , taki byłem obsrany.
A koleś na to, że gdybym nie miał zapiętych pasów to spokojnie mógłbym wyskoczyć z ciężarówki . ( szybkość około 40 km/h)
Myślałem że żartuje ale on to na poważnie . Wymiękłem ,bo gdybym umiał skoczyć 15 metrów z miejsca ,to na jaką cholerę mam jeździć, wystarczy pojechać na igrzyska .I jak zawodnicy sprężają się z rozbiegu żeby kicnąć jakieś tam 8 metr.to ja bym z miejsca rypnoł 15 i medal gotowy ;D potem to wiecie sława , reklamy, Kasa. :medit:
Gość długo się upierał przy swoim. Prawdo podobnie zatrzymał się na epoce berka kucanego ;D ;D ;D . Jak nie masz zapiętych pasów to zawsze możesz wskoczyć pod własną naczepę , albo jeb.....ć w słup lub coś innego. ;D
Tak na koniec ktoś tu napisał że jeździ bez pasów , i liczy na swoje szczęście ( czy jakoś tak)
Ja też mam i miałem szczęście , mogę powiedzieć że dwa razy ktoś dał mi szansę .Powiedz mi kolego ,gdzie bym był gdy by ni pasy ? Mi się wydaje że wiem i do dzisiaj ciary mi idą po plecach jak na to patrzę .
http://bayimg.com/image/aakedaacc.jpg
Dodam tylko że żadnej kości nie miałem złamanej, sam wezwałem pomoc. Gość z naprzeciwka miał mniej szczęścia. Był bez pasów. Wydaje mi się że tu kłania się stare przysłowie ( jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz .) Oby nie było , mądry polak po szkodzie. Życzę dalej szczęścia ;) .
Wiecie Co Wam powiem? Amato pisze tu całe wywody , taż że można z tego dobrą rozprawkę ułożyć, i tak jak czytam to sobie myślę kurde inteligentny gość, jeśli się nie zagłębiać w tym co próbujesz udowodnić amato. Dla mnie to jesteś jak:
MAŁE DZIECKO KTÓREMU KIEDYŚ ZABRANO LIZAKA I TERAZ PO PROSTU ROBISZ NA PRZEKÓR... HMM TYLKO KOMU SOBIE, SWOIM BLISKIM? NIE ROZUMIEM . USTAWODAWCY BO CI KAŻĄ ZAPINAĆ PASY TO TY MÓWISZ - NIE!!!!!!!!!!! KURDE DLA MNIE I JAK WIDAĆ WIĘKSZOŚCI OSÓB TO PO PROSTU ŚMIESZNE.
KOLEGO AMATO POWIEM CI JESZCZE JEDNĄ RZECZ:
Nie wiem czy wiesz ale Twoje auto ma AIR BAGI, które jeśli wybuchają a ty nie masz zapiętych pasów i to jest nagła sytuacja że nie zdąrzysz się nawet zorientować co się dzieje, to Twoje AIR BAGI zamiast Ci pomóc złamią CI kark. - OCZYWIŚCIE DLA CIEBIE TO ŻADNA ARGUMENTACJA BO TY JESTEŚ PLASTELINA, SUPERMAN , BATMAN I ZWINIESZ SIĘ JAK WĄŻ WYSKOCZYSZ I NIC CI SIĘ NIE STANIE.
I TAK SOBIE CHŁOPIE W DUSZY POMYŚL JAKIE BZDURY WYPISUJESZ, NIE MUSISZ PISAĆ TEGO NA FORUM BO WIEM ŻE ZARAZ ROZDZIELISZ MÓJ TEKST NA 10 RÓŻNYCH PODPUNKTÓW I BĘDZIESZ MI JECHAŁ.
A JA ZA DUŻO WYPADKÓW W SWOIM ŻYCIU WIDZIAŁEM NA WŁASNE OCZY W KILKU POMAGAŁEM OFIARĄ I RAZ TYLKO RAZ OSOBIŚCIE ZDAŻYŁO MI SIĘ ŻE KOBIETA KTÓRA BYŁA UWIĘZIONA W FIACIE 126P - MALUSZKU BYŁA ZACIŚNIĘTA PRZEZ PAS I SIĘ DUSIŁA - PROBLEMEM NIE BYŁO TO ŻE PAS JĄ DUSIŁ TYLKO TO ŻE 10 OSÓB STAŁO I SIĘ PATRZYŁO I NIE WIEDZIAŁO CO ZROBIĆ, A PRZECIEŻ W KAŻDEJ APTECZCE PIERWSZEJ POMOCY SĄ NOŻYCZKI, TAKIE TO TRUDNE ??
- MALUCH UDERZONY W TYŁ PRZEZ TOYOTE COROLLE , ZEPCHNIĘTY NA PRZECIWLEGŁY PAS I WALNIĘTY PRZEZ TIRA. PODKREŚLAM MALUCH.
A TU amato masz chyba nie widziałeś :
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/art...AT06/206061415
Mój młodszy kolega, co prawda stracił noge ale żyję, nie miał złamanego ani jednego żeberka jak się okazało, tylko zmiarzdzone nogi i był pokaleczony, tylko dlatego że pas przykuł go do fotela.
Dobra kończę bo wiem że i tak Ci nie przemówię do rozsądku .
PS Darwaso to passat b3 prawda? Ile wtedy jechałeś i z czym ty żeś się zderzył???