Wersja do druku
Za ta kase autko wyglada bardzo fajnie.
Powoli bedziesz elininowal usterki i bedzie oki.
IceMan11 e39 sa tak tanie ze twoj kolega musial dostac ja za darno skoro taki zajechany model ma.
Niesteresuj sie, kiedys tez bedziesz mial e65. Kupisz kukle za 50kola i oby wygladala lepiej i byla w lepszym stanie niz ta autora tematu.
IceMan...nie dramatyzuj...ta E65 wygląda całkiem fajnie...a nawet bardzo fajnie...a te usterki,które wymienił kolega to przy problemach jakie występują w tym modelu to są drobnostki...Pozdrawiam.
Co ma wygląd głównie szykowany (na sprzedaż) do tego? Nie napisałem, że jest to brzydkie auto, ale... Ładną E38 za 6k też sie wyrwie po pierwszym właścicielu z Niemiec. Autor tematu auto ma na razie kilka dni. Co musiałoby się dziać, abyście napisali, ze jest padaka? Okazji nie ma i wcześniej czy później wyjdzie kilka rzeczy jednocześnie, a teraz jeździ na sklejkach komisiarza. Mam mimo wszystko nadzieję, że się mylę i właściciel będzie zadowolony z auta - tego mu życzę. I bez spiny Panowie.
Jak już kiedyś pisałem, są 2 szkoły zakupu autaCytat:
Zamieszczone przez IceMan11
1 kupic najtaniej i chwalić się jak to idzie tanio kupić a potem płakać jakie drogie w utrzymaniu i jakie żle zrobione i że ciągle się psuje - myślę 80% kupujących
2 kupic zadbany,drogi (czasem najdroższy) na portalach i cieszyć się jazdą ale wyjśc na frajera dla kupców z 1 szkoły - myślę że 20% max
Dokładnie tak samo myślę - auto na bank podpicowane do sprzedaży, a nasz autor mimo że pewnie nie zna się mega na aucie znalazł tyle mankamentów to co by było jak by ktoś kto ogarnia e65 pojechał?Cytat:
Zamieszczone przez IceMan11
Co nie zmienia faktu że mnie autko się podoba i może się okazać że jest nie tak źle jak się wydawało na początku - oby tak było :)
Nie ma się co spinać - każdy ma swój rozum i swój sposób na zakup i jedna strona nie przekona drugiej do swoich racji
Witam to może ja wtrącę swoje 5 groszy, bo też należę do użytkowników którzy trochę taniej dali za swoją siódemkę.. Dobra do rzeczy ja za swoją srebrną E65 w silniku 3.0d z przebiegiem 250tyś km, wytargowałem 35 tysięcy złoty. W tym miesiącu mija rok od kiedy mam swoją bunie i bardzo sobie chwalę. Mało nią jeżdżę bo mam jeszcze dwa mercedesy dlatego siódemka to bardziej tak na wycieczkę lub do kościoła jak to się mówi hehe. Wyposażenie jakie autko ma może nie jest najbogatsze ale ma to co chciałem czyli keyless go,komforty,wentylowane siedzenia,4 sferowa klima i inne duperele mi to starczy ogólnie.Tak czy siak jeżdżę moją siódemką już dobry rok a jedyne co w niej robiłem to zmiana opon bo mi się nie podobały i były ogólnie zjechane..Wymieniłem zamek od strony kierowcy,wszystkie oleje i zmieniłem baterie w kluczyku key less go. Jedyne minusy obecne mojego autka po roku to kilka rys do zrobienia i dorobienie drugiego kluczyka :) Pozdrawiam!
To samo chciałem napisać odnośnie oględzin przez kogoś kto na tym modelu się zna. Sam zainteresowany napisał, że nie zna się na tym modelu, a wyhaczył rzeczy, które IMO skreślają ten samochód już na starcie. W dodatku handlarz, który boi się przyznać co do nieszczelności klimy. Ja myślę, że ta nieszczelność to nie jedyna ukryta wada. Gdyby tam był ktoś kto ogarnia temat, to albo wziąłby auto za 20k, albo spieprzał do domu bluzgając na komisiarza kolejne 200km.Cytat:
Zamieszczone przez ADASIO
Zdjęcia są może i fajne, ale robione z 10m, a wtedy naprawdę mało widać. Wszak felgi ponoć są pokiereszowane, a na zdjeciach jest malina.
Do autora tematu. Nie przejmuj się. To takie nasze gadanie. Z jednej strony ci jednak zazdroszczę. Możesz spojrzeć przez okno i ujrzeć swoją 7er :)
Nie wiemy w jakim stanie kupowałeś, jaki rocznik, jaki wypas itp., ale 730D nie są najdrozszymi modelami. Dobrze z kolei, że napisałeś najważniejszą rzecz - mało nią jeździsz. Prawdopodobnie to robi różnicę. Ja jak kupowałem swoją beemę to też mialem pruć tylko w weekendy, ale radość z jazdy była ogromna i jeździłem nią codziennie i wszędzie. Dopiero wtedy, w normalnych warunkach można się wypowiadać o awaryjności. Zaczęło się telepanie kierownicą itd.Cytat:
Zamieszczone przez Maciej17
- A twoja beemka jak tam? Dobrze?
- Ja, bardzo dobrze.
- A nie psuje się? Przecie beemki się często psują. I drogie chłolery!
- Moja jakoś nie na szczęście.
- A ty w ogóle nią jeździsz? Bo ja cię w niej jeszcze nie widzioł
- No w sumie nie, bo szkoda, aby się zepsuła.
Taką rozmowę słyszałem i kurde. Coś w tym prawdy jest!
Ładnego wieloryba kolega wyhaczył. Oby faktycznie nie miał więcej ukrytych wad. Prawdopodobnie czeka Cię kilka standardowych napraw, ale to w ostatecznym rozrachunku nie jest problem. Ja swoją mam nieco ponad rok i zaraz 20k stuknie. Niby niedużo, ale wystarczająco, żeby tu i tam coś na światło dzienne wyszło. Okazuje się, że poza sławetną rurką i ustawianiem rozrządu nic wielkiego do roboty nie było.
Poza tym w aucie wymienione zostały:
- dwa "banany" z przodu
- drążki
- łącznik wału
- tuleja mostu
- odmy
- uszczelnienie pompy Vacum
brzmi niegroźnie, ale też swoje kosztowało. Pytanie, czy zaliczam się do osób, które kupiły trupka, czy raczej zadbane auto?
Adasio jest jeszcze trzecia szkola zakupu auta:
Kupic drogo czasem najdrozej i wydac wiecej na naprawy niz ci co kupili najtaniej...
Ciekawe jest to ze na forum zawsze wszyscy maja igly z gornej polki cenowej a jak chca sprzedac to wychodza jakies dziwne historie i autko zazwyczaj spada do ceny sredniej rynkowej.
Autor pisze ze 7er wyszla go 30tysi co nie jest jakos nataniej w dziejach jak na wieloryba z tych lat - nie mowie o forumowych wielorybach bo to inna klasa jest heh.
Autor tematu opisal ze liczyl sie z tymi usterkami i nie spodziewal sie igly wiec nie zalicza sie to szkoly nr1 z postu Adasio.
Bez urazy oczywiscie ale pisanie ze ktos jest zadowolony z auta kupionego tanio tylko dlatego ze malo jezdzi to glopota.
samochod malo jezdzony psuje sie bardziej.
konczac ot napisze ze z Adasio zgadzam sie w jednym kazdy ma swoj rozum i metode na kupowanie auta. Jedna metoda inna od drugiej i moim zdaniem kazda jest wlasciwa.
pzdr
No nie wiem czy taka GŁUPOTA. Auto tj. E65 jeżdżące codziennie przez 3 miechy, a stojące w garażu to jest różnica. Chociażby taka, że jak auto stoi to odpadają rzeczy typu klocki, filtry, paliwo i ostatecznie wychodzi, że w auto nic nie włożyłem prócz pakietu na start... Tylko nie mówimy o dosłownym staniu w garażu przez okrągłe 3 miesiące i kurzeniu się, ale wyjazd do kościoła to niewiele, aby auto dostało w kość i zaczęło się wszystko sypać.
Wracając do twojej trzeciej szkoły zakupu. Ile jest takich osób? Na pewno mniej aniżeli ze szkoły nr 1. Wyjątki zawsze się zdarzają, ale one tylko potwierdzają regułę.
I tak, można kupić tanie i dobre, ale na pewno nie w komisie. Od sąsiada, znajomego, rodziny (którzy chcą inne, nowsze, lepsze, gorsze, tańsze), czyli od osób, które się zna. To jest moje zdanie, wypracowane na podstawie mojego doświadczenia oraz przede wszystkim znajomych, którzy mają BMW. Jak wiemy, każdy ma inne doświadczenia :)