Mirowi nie wytłumaczysz. On jak zacięta płyta i żadne argumenty do niego nie przemawiają - Miro wie (naj)lepiej. Łazi tak po tematach i wciska swoje, czy tego chcesz czy nie. @Miro bez urazy, lubię Cię, ale ku..a nie masz umiaru chłopie.....
Wersja do druku
Z drugiej strony nie ma co wszystkiego zwalać na ten olej bo np Mój brat mieszka w De i jeździ Vw sharanem Olej wymienia co 30-40 kkm albo jak się mu w ogóle przypomni ,że tam też jest olej w silniku co wypadałoby go wymienić. To auto ciągnie dużo lawetę ,jest z 2003 roku a kupił go jak było to trzyletnie auto. Zapytam go dokładnie ile ma przebiegu ale z tego co pamiętam będzie przy 500 kkm na pewno. Leje gnojówkę i jeździ. Raz na rok w nim poodkurza jak się mu w ogóle chce. Auto to czysty wół roboczy i.........i nigdy go nie zawiódł . 1.9 TDI . Więc jak to porównać do silników które teraz produkują ???? W żaden sposób wg mnie.
Wszystko robią z gówna i papieru toaletowego. Wnętrza z recyklingu po butelkach z coli i innych oranżadach . Ale Panowie. F ka to klasa premium świętej niemieckiej marki za którą w salonie trzeba zostawić równowartość dziesięciu Fiatów Tipo a może i więcej więc pytam za co ??? Za ten znaczek który w obecnych czasach też jest wyprodukowany z gówna ? Bo nawet on ni jak się ma do jakości tego znaczka który był 15 czy 20 lat temu .
Bartku jest mi przykro ,że Cię to spotkało ale przecież żeby nie powiedzieć ...A nie mówiłem.
Poznaliśmy się i bardzo Cię polubiłem bo fajny z Ciebie chłop ale wytłumacz mi dlaczego tak zawzięcie bronisz tej Fki ? Przecież sam widzisz jak to wygląda. Jest ładna bo jest....nie powiem Dla mnie jednak to nie wszystko.
To po co porównujesz ?? Tak samo by można napisać o M30, ale po co ?? Inna epoka motoryzacji i inna technologia.
Odnoszę coraz częściej wrażenie, że byłeś w śpiączce przez 15 lat, po wybudzeniu nie ogarniasz rzeczywistości, wszystko nowe jest 'BE' i za wszelką cenę chcesz wrócić lata wstecz do swojego eldorado...
Pogódź się z faktem, że era dobrych i trwałych rzeczy już mija, a nie w kółko wypisujesz, a nie mówiłem, a wiedziałem, a to było do przewidzenia itd. Jest jak jest i trzeba żyć dalej, nie pasuje nie kupuj i daj się innym cieszyć tym z czego chcą. Myślisz, że wypisując ciągle TO SAMO ludzie nagle masowo zaczną sprzedawać swoje 'efy' czy nie będą ich wcale kupować ? Chcesz zbawić świat zaczynając od forum ?
A może skręcona była? Też weź poprawkę. na mobile.de są roczne, dwu 3 letnie z przebiegami po kilkaset tysięcy 300-700. Ktoś odkręci z 500 na 200 i jest co jest.
damned1, na każdym forum jest ktoś kto ma swoją wersję i każdemu chce ją sprzedać.
Miro, masz trochę racji, ale nie całą. Przeginasz ciut z tym wpieraniem że wszystko gówno.
Miro na zdjęciach, które wstawiłem jest taka czarna szrama po obwodzie panewki i wału. To najprawdopodobniej kawałek nagaru z sadzy, który się oderwał i wszedł pod panewkę, a wszystko przez, o ironio, dopiero co zalany olej (Millers 0w40 LL-01 ze sprawdzonego źródła). Auto zrobiło na nim 10km. Po zlaniu był czarny. Wygląda, że lałem zbyt dobry olej, który nie ignorował nagaru, tylko go usuwał ;)
Poniżej serwisówki do wymiany panewek:
https://www.newtis.info/tisv2/a/en/f...arings/4O9ta7o
https://www.newtis.info/tisv2/a/en/f...arings/GbBVRRF
Wyjaśnia się tam też tajemnica kolorów panewek i jak bardzo one są spasowane z wałem i korbowodami. Nie wiem, czy jakiejkolwiek firmie opłacałoby się wydać gruuuuuby hajs na takie przygotowanie silnika, po to, aby po 200k km miał się rozpaść ;)
Wychodzi na to że po zakupie auta nowego bądź z przebiegiem x ,zrobić porządnie płukankę ,zalać olej jaki my chcemy,przejechać 500 km ,znów płukankę
i jeszcze raz zalać olejem który uważamy ze jest najlepszy dla naszego auta.
O olejach nie dyskutujmy bo to temat na "wojnę domową "[emoji4]
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Ok Ok Ja wyraziłem swoje zdanie na ten pogląd współczesnych samochodów . Każdy ma prawo jezdzić czym chce tym bardziej ,że robi to za swoje ciężko lub nie ciężko zarobione pieniążki.
Ja po prostu nie pasuję do tego świata współczesnej motoryzacji. Wybaczcie.
Ale stara motoryzacja też była ch...a :) Juz w tym temacie o tym wspomniałem. Przypomniało mi się jeszcze jak w latach 80 taksówkarze zrobili strajk pod mercedesem bo gniły na potęgę że aż drzwi wypadały :) Serio ! Co z tego że w starych mercach klepie silnik na dotyk jak po pierwsze buda juz nie ogarnia tematu mimo że jest 10 raz restaurowana a i osiągi nie nazwałbym jazdą. BMW sie sypie i to ponad przeciętną to fakt ale za to jeździ jak trzeba i daje frajdę z jazdy.
Jako ciekawostkę napiszę, że w obecnym aucie które kupiłem w czerwcu z przebiegiem 125500 mil z historii serwisowej wynika, że olej był wymieniany średnio co 7500 mil (12000 km).
Swoją drogą ciekawe czy np. F-ki są inaczej serwisowane w USA niż EU. Podejrzewam że ze względu na mniej rygorystyczne przepisy dotyczące ochrony środowiska mogą mieć krótsze interwały pomiędzy wymianami co nie byłby bez znaczenia dla żywotności silnika.
W USA klienci pogrozili pozwem zbiorowym dla BMW i interwały zostały skrócone do 12 miesięcy albo 10000 mil jak dobrze kojarzę. Co ciekawe informacja o interwale jest wpisana w VIN i dla przykładu auta na rynek rosyjski też mają skrócony do 12miesięcy albo 12000km. Tylko w UE jest 24 miesiące lub 30000km.
Coś za coś... albo my albo auta.
W USA to chyba V8 wymieniali gratis każdemu ? I dlatego pewnie skrócili interwały bo dobrze wiedzą, że ma to znaczenie.
Będą sprawdzone. Dziś była rozkręcona góra dopiero. Cylindry - lustro.
Dodatki czyszczące to masz już w paliwie. Główne dbanie to nie tankowanie po stacjach-krzakach, ale akurat w eFach to wada sama z siebie. Za informacją z ASO słynne "lanie wtrysków" to głównie kapanie na postoju i spłukiwanie filmu olejowego z cylindrów, co skutkowało startem na sucho. Obecnie jest 12-ta rewizja tych wtrysków.
Ponawiam pytanie, czy ISTA można zdiagnozować te wtryski?
Drugie pytanie, czy można zmienić panewki korbowodowe w N54 ściągając tylko miskę olejową? Czy jest to grubsza akcja i trzeba rozbierać motor?
Chyba nie :D
Osobiście robiłem N54 i panewki korbowodowe da się zrobić po zdjęciu samej miski. Tyle że aby zdjąć miskę, trzeba albo zdemontować całe zawieszenie przednie do dołu, albo wydłubać silnik na zewnątrz.
To wiem, ale jak już zdejmę miskę to później jest łatwo? jakieś wskazówki?
Idzie łatwo. Będziesz musiał jeszcze odkręcić smok i dodatkową osłonę wału. Potem wymieniasz panewki korbowód za korbowodem. Przy skręcianiu korbowodu z powrotem do wału (korbowód z jego stopą) wypada użyć nowych śrub. Popatrz na te serwisówki co wcześniej podesłałem. Dokręcać trzeba z odpowiednim momentem + obrót o kąt. Jak skręcisz za mocno, ryzykujesz obrócenie panewki. Jak skręcisz za lekko, może ją wyklepać.
A! I musisz odczytać parametry wału i odpowiednio dobrać panewki. Kolory są ważne.
I ważne, aby składać korby w ten sam sposób. Korby są robione z jednego kawałka materiału i potem łamane na pół. Więc jak odwórcisz w drugą stronę fragment korby będzie lipa. Po skręceniu, wyglądają, jakby były z jednego kawałka materiału zrobione.
Jak odczytać parametry wału?
Górne panewki rozumiem wymieniam w taki sposób, że wypycham korbowód z tłokiem do góry, wrzucam panewką (na środek stopki) i smaruję olejem silnikowym od strony łączenia panewka-wał?
Nadrukowane są na wale:
https://www.newtis.info/tisv2/a/en/f...arings/GbBVRRF
Mowa o panewkach korbowodowych. Panewek głównych nie wymienisz bez wyciągnięcia wału.
Głównych nie chcę ruszać, tylko korbowodowe. Czy odczytam te parametry wału nie ściągając go, tylko ściągając miskę?
Taki przykład starszego auto i to audi które się nie psuje :) https://spidersweb.pl/autoblog/pytan...ochodu-powody/
A co do tematu to jak idą sprawy ?
Jednym przychodzi kasa łatwo więc położenie 10-20kkz w miesiącu na auto nie jest wyzwaniem. Innym którzy musza na to pracować zapala się lampka ostrzegawcza. Dla mnie BMW skończyło się definitywnie na przełomie 2006 - 2007 roku. Od czasu kiedy zrobili skok na kasę. łańcuszki od rowerków w dieslach, później przeniesione na tył. Rwą się i uwalają silniki. W bezynie nie wiem czy jest jakikolwiek silnik nad którym warto się chocby 1 minutę zastanawiać. Raczej nie , nie mając worka kasy na zapleczu w naprawy, niesamowitych nerw i masy czasu. Ja przyjąłem więc do swojej świadomości, że auta tej marki od 2007 roku to jeżdżące śmietniki. Pięknie wyglądają, nie rdzewieją i na tym koniec ich zalet. Dla kogoś komu z nieba kasa nie leci, nie jest to dobre hobby. Żeby być w hobby spełnionym trzeba je realizować. Natomiast co to za hobby jak miesiącami stoi po warsztatach i ładuje się tylko w to kasę nie mając z tego satysfakcji, a wyłącznie niesmak. Moje byłe E39 530D zostało w rodzinie. Jak kupiłem miała magiczne 200.000. Dodał bym do tego drugie tyle co najmniej. Teraz ma ponad 300 więc sumarycznie ponad pół bańki nakręciła. Olej, filtry, paliwo i ogień. Nic w tym silniku się kompletnie nie dzieje. Jak to porównać do obecnego N47 który w serii F jest niesprzedawalny ?. Ktoś dobrze wcześniej napisał. Zaplanowane na 200.000 km, do huty i nowe. Czasy gdzie kupowało się auto klasy BMW po 5-10 latach eksploatacji jak E32 E38 E34 E39 i inne podobne prawdziwe BMW które dalej dawały duzo radości za umiarkowaną ilość talarów w serwis i eksploatację, to już historia. Teraz trzeba kupić nowe żeby się trochę pocieszyć i mieć spokojną głowę bo jest gwarancja. Po gwarancji i 200.000 nalotu wraka oddać do huty i brać nowe. Takie są teraz realia. Chyba, że ktoś jak wcześniej napisałem ma dużo kasy czasu i nerw. Wtedy można się zmierzyć z serią F czy G jak kolega w tym temacie właśnie tego doświadcza.
Jeżeli plany się nie pokrzyżują, to w przyszłym tygodniu słupek jedzie do speca, który mi go ogarnie. Równolegle wtryski jadą do sprawdzenia. Głowica jedzie do planowania. Zastanawiam się czy turbin nie wysłać na kontrolę. Kwestia jak to czasowo wyjdzie. Kosztami się podzielę, czemu nie, tylko jak mi będziecie biadolić potem "olaboga tyle piniondzów" to osobiście do moderatora na Was doniosę ;)
Donosić nie wypada :D Dość długo się schodzi z tym wszystkim aby to naprawić. Zobaczymy ile to potrwa finalnie.
Fakt faktem, ja po N54B30 w E60 wróciłem do M52B28 w E39. Ogólnie mniej problemów. Ale też masa. Jednak każdy jest przeważnie o 60% tańszy niż w E60 i N54. Co by nie gadać, to jednak kopa z N54 brakuje. To moc taka, no.. w sam raz do miasta ;)
Będzie cicho. Ciekaw jestem ile realnie to kosztuje dla takiego silnika ?
W zależności od warsztatu, zakresu wymian, to taka naprawę jak tu trzeba liczyć od 5-15K PLN.
W E85 mam staruszka M54B25. Dupy nie urywa i szału nie robi, ale cągnie równo od samego dołu do odcinki i można się naprawdę tym ubawić po pachy. Zięć ma E89 z N20B20 napompowanego do 245 koni. Owszem zapierdziela toto ale musi widzieć czerwone pole obrotomierza. Od dołu ten silnik nie żyje zwyczajnie. Więc po co takie coś do rekreacyjnej jazdy się zapytam ?. I teraz jeszcze dochodzi problem bo żyją średnio do 100.000, a juz ma z 70 nakulane. Zbliża się więc albo czas wymiany, albo pokaże kopyto z boku zaraz. Mógł bym pisać takie porównania z 5 stron tylko po co ?. To niczego i tak nie zmieni. Moje M54B25 ma u mnie dożywocie. To samo M57. To są jeszcze auta z silnikami które dają naprawdę dużo frajdy, nie rujnują budżetu, i nie znam wszelkich okolicznych mechaników z imienia, nazwiska i ksywki. Powiecie jakiś pierdolnięty bo babcie po 14 lat trzyma i nie zamierza zmieniać. Może i tak jest, ale ja lubię po prostu auta które jeżdżą na kołach, a nie na lawecie. Które stoją w garażu, a nie u mechaników w warsztacie. Serwis czego tylko się da robię sam. Czym mniej mechaników w nie łapki wkłada tym lepiej, o czym się już też nie raz przekonałem. A trochę się ubrudzić raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Teraz kolega kupił i montuje podnośnik dla własnych celów więc w ogóle sielanka będzie.