jak auto warte to na przegląd a później w tym samym dniu do wydziału komunikacji i po temacie. Ja osobiscie nie widziałbym problemu gdybym był sprzedającym...chyba że auto nie przeszło by badania technicznego.
Wersja do druku
jak auto warte to na przegląd a później w tym samym dniu do wydziału komunikacji i po temacie. Ja osobiscie nie widziałbym problemu gdybym był sprzedającym...chyba że auto nie przeszło by badania technicznego.
Jest jeszcze jedna opcja dla Chytruska. Jeżeli sprzedający jest kumaty i faktycznie chce sprzedać auto, to niech doprowadzi auto do stanu, żeby tylko przegląd przeszło, niech odbierze twardy dowód i po temacie. Niech się Chytrusek dogada z klientem, że zwróci mu koszty za te części co musiał wymienić, aby auto przegląd przeszło ( dopłaci wartość części do ceny umownej kupna sprzedaży ). Kupujący nie musi się martwić załatwianiem dowodu bo to czasem strata nerwów a niech się okaże, że auto to kaplica totalna i przy okazji będzie jako taka pewność, że sprzedający nic nie kręci.