W najgorszym wypadku beda to uszczelniacze zaworow. Innej opcji nie biore pod uwage. Z tego co czytalem mozna z naprawa zmiescic sie w 1500 zl nie jest to jeszcze tragedia.
Wersja do druku
W najgorszym wypadku beda to uszczelniacze zaworow. Innej opcji nie biore pod uwage. Z tego co czytalem mozna z naprawa zmiescic sie w 1500 zl nie jest to jeszcze tragedia.
w najgorszym wypadku to pierscienie albo uszczelka
ale uszczelniacze najprawdopodobniej bo to standard
Minelo kilka dni i troszke sie rozjasnilo z moim autem . Juz nie cieknie wmienilem jeden wachacz ,odmy , olej . Co mi pozostalo to lekka wibracja gdzies na kole i uszczelniacze zaworowe do wymiany . Kola zrobie dzis niestety uszczelniacze rusze dopiero za kilka miesiecy na zime . Teraz nie mam czasu zostawiac auta na kilka dni pozatym chce zrobic to w Polsce .
no ja myśle że w najgorszym przypadku to porysowane gładzie cylindrów
Ciekawe od czego porysowane . Przeczytalem mase postow na ten temat i nikt nie wspomnial o gladziach . Zawsze byly to uszczelniacze. Przynajmniej przy przebiegach rzedu 170 tys.
Jędrek ma racje ze tak może być z tymi gładziami ,sam widziałem silnik z ściągniętą głowicą z rysami na prawie milimetr :)