Panowie, nie powielajcie zasłyszanych stereotypów, bo wprowadzacie w błąd innych użytkowników forum. To co pisze, x-factor oraz Mirek nie jest prawdą.
Tak się składa, że mam taką samą lawetę jak na filmiku (wąska, koła pod najazdami) i mam to samo auto (E36 z klatką) od paru lat. Lawety szerokie (koła poza obrysem) są stabilniejsze, ale gorzej się manewruje przy parkowaniu.
Jeśli chodzi o DMC: auto+laweta mogą przekroczyć 3.5 tony. Jeżdżę aktualnie E71 i DMC zespołu pojazdów wynosi ponad 6 ton, przy czym więcej niż połowa - 3.5tony - przypada na lawetę. W E39 ważącym ~1700kg DMC lawety wynosi 2tony.
Jeśli chodzi o prędkość: ja z wąską lawetą jeździłem ponad 130kmh z załadowanym autem. Więc szybkość raczej nie była tu przekroczona jako tako, natomiast przekroczyła umiejętności kierowcy. Problem jest, że laweta między 110-120kmh traci stabilność i każdy podmuch, nierówność, zakręt wyprowadza ją z równowagi. Jako prędkość podróżną ja uznaję 110-115kmh, wtedy wystarczy jechać ostrożnie i nie ma problemów. Prędkości 130kmh nie da się utrzymać dłużej niż chwilę nawet na równej jak stół nowej autostradzie.
Skąd się biorą oscylacje? Moja teoria jest taka, że kiedy lawetę zarzuci choć 1 raz, cała powierzchnia boczna wiezionego auta dostaje wiatrem, który odrzuca ją w drugą stronę - od pewnej szybkości siła jest tak duża, że wyrzucą ją w przeciwnym kierunku bardziej niż była wychylona początkowo i oscylacje rosną. Znaczy to, że kiedy auto wpada w oscylacje, najlepszym sposobem ratunku jest mocne, ale nie na pisk, hamowanie. Kontry pogarszają sprawę, bo działają zbyt późno i wolno, często pogarszając sprawę - auto trzeba trzymać maksymalnie prosto.
Kiedyś też wiozłem mojego zabytkowego Mercedesa na lawecie, był wypruty w środku, natomiast miał silnik - przypuszczam, że 70% masy przypadało więc na przednie koła. Co gorsza, przez zardzewiałe tarcze nie szło go pchać w pojedynkę, więc załadowałem go jak stał - odwrotnie do kierunku jazdy. Przy takiej konfiguracji okazało się, że laweta traci stabilność przy 70kmh !!! A E71 ma już hak na amortyzatorze stabilizującym. Wpadłem w oscylacje lawety takie, jak na filmiku, auto które mnie wyprzedzało dało w panice po hamulcach. I co się stało? Mocne dohamowanie, prosta kierownica i sytuacja uratowana. Dokładnie tak samo, gdy przy 130kmh z E36 zaczęło mnie ciągać - szybkie zwolnienie o 50kmh i jadę prosto.
Trzeba też pamiętać, że laweta ma hamulec, który działa dopiero wtedy, kiedy laweta jadąc szybciej niż auto do niego dobija - przy haku jest mechanizm hamujący i stanowcze dohamowanie autem daje pełne hamowanie lawety.
PS.
Jeździłem rok bez prawka B+E, teraz już je mam i powiem, że takich rzeczy - jakby nie było bardzo przydatnych - na kursie właśnie nie uczą :)