Dyskusja prowadzi donikąd. W tych autach cenę kształtuje ich stan a nie wiek. W obu przypadkach niestety stan jest słabiutki, więc i narzekanie na ten stan musi być odwrotnie proporcjonalne.
~wysłane poprzez Tapatalk
Wersja do druku
Dyskusja prowadzi donikąd. W tych autach cenę kształtuje ich stan a nie wiek. W obu przypadkach niestety stan jest słabiutki, więc i narzekanie na ten stan musi być odwrotnie proporcjonalne.
~wysłane poprzez Tapatalk
Popieram kupiłem E38 w lutym w dobrej cenie i na dzień dzisiejszy wymieniłem silnik, skrzynie i prawie pół auta, za dobre technicznie 7er trzeba zapłacić niestety
Nie zgadzam się. Takie auta są na allegro tylko niestety bardzo krótko. Z reguły widzimy ogłoszenie dziś wieczorem a już rano musimy dzwonić.
Co do "blacharka vs. sprawy techniczne" silnik zawieszenie zawsze można zrobić mniejszym bądź też większym kosztem, ale blacharki nigdy nie doprowadzimy do stanu fabrycznego. Możemy to robić sami lub też w lepszym lub gorszym warsztacie ale to nie będzie to samo. Nie mówię tu o wymianie błotnika ale np. wstawka z tylnej ćwiartki itd. Żeby to zrobić trzeba naprawdę się postarać (ja po stłuczce sam przód pasowałem sobie pół dnia żeby szczeliny zgrywały mi się co do milimetra) a nie jak w większości warsztatów działają na sztukę. Czasami jak zatrzymuję się na światłach to lubię sobie popatrzeć jak niektórym składają się auta z tyłu;p
Moim zdaniem do każdego auta (nie nowego) trzeba dołożyć nieważne za jakie pieniądze je kupimy. Najważniejsze jest to ile musimy dołożyć. w przypadku auta z linka lewy przód nie składa się. Jeśli zobaczyłbym zdjęcia dobrej jakości centralnie z przodu i z tyłu to mógłbym powiedzieć coś więcej. Z reguły jest tak, że im więcej pieniędzy przeznaczymy tym mniej musimy później dołożyć, no chyba, że szukamy auta do poprawek i mamy umiejętności aby zrobić je dla siebie we własnym zakresie.
tak jak powiedzial tuczi77 ta rozmowa do niczego nie prowadzi . Na koniec tylko dodam ze gdy kupowalem swoja 7 ogladalem wczesniej 15 aut przez 6 miesiecy i wiem ze w przypadku 7 to stan techniczny jest adekwatny do ceny i tego nie zmieni nikt ...
Tak czytam waszą dyskusje i w każdym z waszych postów jest troche prawdy . Jednak nie zawsze niska cena świadczy o tym że auto jest kompletnym szrotem wymagajacym kapitalnego remontu. Jedno z moich pierwszych aut , nissana micre udalo mi sie kupić pod berlinem za 150 euro gdy cena w Polsce wynosiła 6 tys zł . Auto przez 3 lata jezdzilo codziennie z i do pracy i nie działo się z nim nic... Kolejne auto które kupiłem , akurat w Polsce było tańsze od pozostałych modeli prawie 3 tys , też zastanawiałem się gdzie jest haczyk , którego jednak nie było..
W PL nie ma "okazji" jest tylko mniejszy lub wiekszy walek... z reguly wiekszy :(
p.s: przenioslem temat do wlasciwego dzialu.
Foty słabej jakości więc auto raczej nie zbyt świeże, lakier wygląda trochę dziwnie nie ma połysku, ale nic nie da się stwierdzić bo fotki są za słabe, pewnie specjalnie takie dał. Jechać sprawdzić , najlepiej z miernikiem lakieru albo w najgorszym wypadku z małym magnesem jak będzie odpadał na pierwszym lepszym elemencie to w tył zwrot i do domu. :-)
Ja swoja kupilem po okazyjnej cenie mankamentem bylo przy ostrej jezdzie pobieranie oleju i troche siedziala no i te oryginalne felgi mocno zniszczone mom ja juz ponat dwa lata i jakis specjalnych ekstra wydatkow nie mialem jedynie nie potrzebnie kupilem skrzynie biegow i wymienilem dobre na dobre a ze lakier nie jest pierwszej mlodosci to niestety auto nie jest pierwszej mlodosci ale jeszcze cos tam sie blyszczy