-
Główny drecho wybrał się na ryby i jak to drecho miał, ze dwa złote łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki.
Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami.
Stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:
No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zer***łem w d*pę i poszedłem do domu. Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi: - To nie moje!!
Kawal Bezi`ego. Musi byc tutaj!! :cool:
-
Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy i ryski, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej jaka firma?
-
Bezi - kawal bardzo dobry, ale juz byl: Wysłany: 27-08-2008, 17:00 przez kolege Bukol
I to nawet w tym temacie dokladnie. Pomimo to - prosimy o wiecej
-
o qrde temat troche czytalem ale jakosmi umknelo ze bylo...postaram sie na przyszlosc hehe
-
Pewien koneser, aby umilić sobie życie, kupił sobie piękną papugę. Niestety jakto koneser, nie podobała mu się klatka, więc ją wyrzucił, a ptaszek sobie luźno latał po domu.
Jednak papuga okazała się być uciążliwa - niszczyła pewne eksponaty, paskudziła do cennych waz, wydziobywała oczy w obrazach. Gościu postanowił ją wychować, więc zarządził system nagród i kar. Jak pod jego nieobecność ptak nic nie zniszczył, to dostawał słodycze do jedzenia, jak coś nabroił, to szedł do łazienki albo na zimny balkon.
Ale papuga niestety lubiła psoty, jednak lubiła też alkohol. Więc gościu postanowił wieczorami przy lampce wina, nagradzać ptaka winkiem.
Niestety ptaszysko nie wytrzymało bycia grzecznym i znów narobiło bałaganu, więc przet tydzień nie mogła pić wina. Była tak na głodzie, że sama rozprawiła się z drzwiami barku i opróżniła barek.
Wieczorem zmęczony koneser zobaczył potłuczone butelki najlepszego wina, inne puste, a papuga totalnie upita leżała w barku i śpiewała "love me tender..."
Był tak zażenowany sytuacją, że bez namysły wziął młotek, gwoździe i przybił - ukrzyzował papuge w salonie nad kominkiem.
Gdy papuga otrzeźwiała była bardzo zrozpaczona, ale próbowała urozmaicić sobie czas, jednak się bardzo nudziła, w końcu wisiała tak dzień, dwa, trzy...
Po paru dniach zobaczyła na sąsiedniej ścianie dużą figurkę: ukrzyżowany Chrystus. Zaczęło do niego zagadywać, ale bez odpowiedzi. Odczytała napis nad głową, więc stwierdziła że to jego imię, zaczęła dopytywać
- ej INRI, ile tu wisisz?? co zrobiłeś?, .....Ile tu wisisz??
Po kilku kolejnych dniach iakiego dopytywania właściciel nie wytrzymał i postanowił się zabawić, podszywając się pod ukrzyzowanego. Gdy papuga znów już zmęczona zapytała:
- te INRI, no odezwij się, ile tu już wisisz?
- no dobra, ... no jakieś 1975 lat - wybełkotał koneser
- ja pier****le, to musiałeś niezła zadyme zrobić !!!!!
-
Pewien złodziej włamał sie do pięknej rezydencji i zawija gadżety to z jednego pomieszczenia to z drugiego.. Co chwile jednak dobiega go cichy głos:
- Jezus sie na ciebie patrzy...
Cóż, nie zwracając zbytnio na to uwagi rabuje dalej. Wchodzi do jednego z pokoi- patrzy a tam papuga siedzi w klatce i powtarza:
- Jezus sie na ciebie patrzy..
- mam w d... Jezusa!! jestem ateistą!!!!
- Jezus to doberman- odpowiada papuga
-
Dzieci moje, ja umieram. Przynieście mi szklankę wody...
- Ojciec, jest pierwszy stycznia, wszyscy umierają, idź se sam przynieś.
-
W pieknym lesie zyli sobie zajac i niedzwiedz. Pewnego dnia niedzwiedz postanowil kupic sobie motor. Jak postanowil tak tez uczynil. Przyjezdza do zajaca i mu pokazuje co kupil za maszyne. Po czasie wzial zajaca na przejazdzke. Mknie przez las z ogromna predkoscia i nagle czuje ze ma mokre plecy. Pyta sie zajaca:
- i co zajac?, zesikales sie ze strachu?
Na to zajac:
-Wybacz mi, tak zapierd..... ze nie wytrzymalem.
Nastepnego dnia zajac kupil sobie motor. Podjechal do niedzwiedzia pochwalic sie. Po ogledzinach zabiera go na przejazdzke. Mknie z zawrotna prekoscia i nagle czuje ze ma mokre plecy. Pyta sie niedzwiedzia:
- i co niedzwiedz?, zesikales sie ze strachu?
Na to niedzwiedz:
-Wybacz mi, tak szybko jechales ze nie wytrzymalem.
A zajac:
- to zaraz sie kur... zesrasz bo hamulcow nie mam.
Spotykaja sie dwie prostytutki, brunetka i blondynka. Blondynka pyta:
-powiedz mi jak Ty to robisz ze taka bogata jestes?
Brunetka:
-to proste, wsadzam sobie petarde i podczas seksu jak strzeli to mowie "pekla mi blona, dawaj miliona"
Blondynka podziekowala za rade i pobiegla do sklepu z materialami wybuchowymi. W sklepie poprosila o petardy. Niestety w sklepie nie mieli petard, ale sprzedawca zaproponowal dynamit. Blondynka skorzystala i zakupila dynamit.
Znalazla klienta, wlozyla sobie dynamit i rozpoczela sie zabawa. Nagle jest wybuch.
Blondynka zadowolona mowi:
- pekla mi blona dawaj miliona
Na to klient:
- ch.. z Twoja blona, jaja mi plona![/i]
-
Czeski jest prosty!!!
Terminator - Elektronicky mordulec
Odjazdy autobusów - Odchody autobusow
Mam pomysł - Mam napad
Miejsce stałego zamieszkania - Trvale bydlisko
Stonka ziemniaczana - Mandolinka bramborova
Plaster na odciski - Naplast na kure oko
Gwiazdozbiór - Hvezdokupa
Wiewiórka - Drevni kocur
Chwilowo nieobecny - Momentalnie ne przitomni
Hod dog - Parek v rohliku
Płyta CD - Cedeczko
Teatr narodowy - Narodove divadl
Drodzy widzowie - Wazeni divacy
Zepsuty - Poruhany
Koparka - Ripadlo
Zaczarowany flet - Zahlastana fifulka
"Być albo nie być - oto jest pytanie" - "Bytka abo ne bytka - to je zapytka"
Komentarz meczu hokeja - "... z levicku na pravicku, pristavka i ...sito"
"Gwiezdne wojny" z czeskim dubingiem - Lord Vader do Lukea Skywalkera: "Luk! Jo sem twoj tatienek!"
W liście do Koryntian - Hymn o miłości: "Miłość się nie obraża i gniewem nie unosi" - "Laska se ne wpina i ne wydyma sa"
Niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: Popil, Poruhal a Smutny.
-
Na lekcji Pani pyta dzieci :
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej ?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy!
Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydupczył, a ja jej zegarek ukradłem!